Niemiecka kapela UNREST należy do tych
kapel, które nagrywają regularnie, które w swoim
czasie dbały o stałych zagorzałych fanów, którzy
byli zadowoleni w pełni z tego co grali. Nie trzeba było dużo do
szczęścia, wystarczyły regularność i solidność, a to UNREST
potrafił zagwarantować. Bo bardzo udanym i o wiele dojrzalszym „By
The Light Of the Moon” można było tylko spodziewać równie
ciekawego i melodyjnego albumu. „Watch Out” który
ukazał się w roku 1997 to właściwie album odzwierciedlający styl
wypracowany na dwóch wcześniejszych płytach, gdzie jest to
odzwierciedlenie niemieckiego stylu grania heavy metalu. Jest ta
surowość, lekka toporność, ostry wokal w stylu wokalistów
z GRAVE DIGGER czy też ACCEPT i w takie rejony zespół po
raz kolejny się wybiera na trzecim albumie. Tak więc zmian w
kwestii stylu nie uświadczymy i podobnie się ma z składem zespołu.
Jedyną taką wyraźną zmianą w ramach UNREST jest zmiana wytwórni
i pod skrzydłem POINT RECORDS kapela zaczęła być bardziej
rozpoznawalna i zaczynała odnosić pewnego rodzaju sukcesy. Bo nagle
zespół wyszedł z podziemia i zaczął stanowić trzon
niemieckiego heavy metalu, a dowodem na to jest choćby lepsza
sprzedaż tego albumu aniżeli dwóch poprzednich. Mocne, nieco
surowe, ostre, bardzo drapieżne brzmienie, masa mocnych riffów,
dynamikę, która napędza w dużej mierze sekcja rytmiczna. Do
tego spora dawka melodii, które cechują się prostotą i
przebojowością, a także charyzmatyczny wokal. To wszystko sprawia,
że jest to album, który znakomicie odzwierciedla to co
najlepsze w niemieckim heavy metalu.
Podobnie jak było na poprzednim
albumie, tak samo i tutaj materiał jest bardzo dynamiczny,
przebojowy i przede wszystkim równy, co sprawia że ciężko
wytknąć jakieś wady. Prostota wybrzmiewa dość mocno z
otwierającego „Watch Out”. Jest
rytmicznie, jest zadziornie, ale i topornie, czyli to co najlepsze w
niemieckim metalu. Charakterystyczne przyspieszenie, postawienie na
dynamikę, rozpędzoną sekcję rytmiczną, to kolejny znany chwyt
wśród niemieckich kapel i „Sadness I darkness”
przypomina styl GRAVE DIGGER,
czy też właśnie ACCEPT. Bez wątpienia te szybkie kompozycje
stanowią trzon i potęgę zespołu. W takiej podobnej szybkiej
stylistyce, która ociera się o speed, czy też power metal
utrzymany jest melodyjny „Down On Kness” gdzie
słychać pewne wpływy HELLOWEEN i całego hansenizmu czy też
twórczości SCANNER. Kolejny dowód na to, że zespół
nie ma problemów z dostarczaniem dużej liczby przebojów.
W tej kategorii należy wymienić zadziorny „Nightmare”,
który również stawia na szybkie tempo i zapadający w
pamięci motyw czy też refren. No i petarda „Dont X The
Line” utrzymany w stylistyce
ACCEPT z lekkim własnym charakterystycznym power metalowym zacięciem
stanowi jak dla mnie najlepszy utwór na płycie. Co wyróżnia
ten album od poprzednich? Bez wątpienia fakt postawienia na klimat,
nastrój, na wolne tempo i balladowo rockowe zacięcia w
niektórych momentach. I to słychać wyraźnie w urozmaiconym
„Heart Of Stone” , czy
też romantycznym „Hold On The Night”
, który jest piękną balladą. Trzecim rodzajem kompozycji są
utwory charakteryzujący się zadziornym, ostrym riffem, średnim
tempem i naciskiem na mocne metalowe granie o lekkim hard rockowym
zabarwieniu, tak jak to ma miejsce w „Burning Witch”
czy też rozbudowanym, mrocznym
„Hunter”.
UNREST nagrał
kolejny bardzo dobry album, z pełną dawką mocnych riffów,
zapadających melodii, charyzmatycznego wokalu. Album, który
oddaje to co najlepsze w niemieckim heavy metalu, ukazując ową
surowość i toporność, która jest tutaj obecna, aczkolwiek
przebojowość i niezwykła melodyjność, sprawia że album nie jest
ciężko strawny, a wręcz przeciwnie łatwostrawny i pozostający w
pamięci. Kariera UNREST w tym momencie nabrała rozpędu i nie ma
się czemu dziwić kiedy w owym czasie nagrali taki poukładany
album, w którym ciężko wyszukać jakąś wadę. Pozycja
obowiązkowa dla fanów niemieckiej sceny heavy metalowej jak i
porządnego heavy metalu.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz