Fanom thrash metalu lat
90 powinien być znany brazylijski Executer, który nie kryje
swoich zamiłowań do Bay Area i Whisplash. Co ciekawe kapela
przepadła po wydaniu debiutanckiego albumu „Rotten Authorites”.
Jednak był głód na ich muzykę i tak o to Executer powraca w
2001. Nagrał kolejne dwa znaczące wydawnictwa i znów
przepadł bez wieści na kolejne lata. Nie łatwo było odliczać 8
lat, ale w końcu pojawił się nowy krążek zatytułowany
„Helliday”. Jeden rzut oka na okładkę i od razu wiemy co
zespół gra. Zakorzeniony w latach 80 i 90, w okresie rozkwitu
thrash metalu, zwłaszcza tego z Bay Area. Zespół też nie
kryje swoich zamiłowań niemieckim thrash metalem spod znaku Kreator
czy Sodom. Potwierdzeniem tego jest agresywny i toporniejszy „Brain
washing machine”. Co ciekawe nawet wokalista Juca brzmi
identycznie jak Tom Angelripper. Można, a nawet trzeba uznać za
komplement. Okładka narysowana w stylu Eda Repki, brzmienie nieco
przybrudzone i takie ostrzejsze to wszystko sprawia, że płyta
jeszcze bardziej przypomina nam stare dobre czasy thrash metalu.
Słuchając ich nowego albumu ma się wrażenie że nagrała to
amerykańska formacja, która trzyma się jasno określonych
ram i stylu, a tutaj proszę brazylijska kapela, która ma za
sobą doświadczenie i kilka trudnych chwil. 8 lat zajęło im
wydanie tego albumu, ale słychać że został dopracowany pod każdym
względem i dzięki temu otrzymaliśmy równy i agresywny
album. Nie brakuje na płycie prawdziwych petard i jedną z nich jest
„Helliday”, który określa to czego należy
się spodziewać, czyli ostry, oparty na znanych nam chwytach thrash
metal. „Insomnia” ukazuje nieco progresywnego zacięcia, z
kolei w „Damn Speech” można poczuć bardziej
speed/heavy metalowy feeling, zaś „Hangover”
potwierdza że na płycie nie brakuje trafionych i dobrze
skonstruowanych melodii. Płyta utrzymana jakby w jednej tonacji i
nie uświadczymy tutaj wolniejszych kawałków, ani też prób
urozmaicenia. Może to być ich zgubą, ale na szczęście płyta
trwa 33 minut, co nie wywołuje zbytnio negatywnych emocje. Ostry,
prosty i oparty na tradycji thrash metal, który przypadnie do
gustu fanom Whisplash, Sodom czy Destruction.
Ocena: 7.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz