Strony

sobota, 22 listopada 2014

NEONFLY - Strangers in Paradise (2014)

O pierwszym albumie Neonfly można było powiedzieć, kawał porządnego melodyjnego metalu z domieszką power metalu. Szybko udowodnili, że mimo brytyjskiego pochodzenia, zespół ma o wiele więcej wspólnego z fińską sceną metalową. Brzmienie klawiszy, konstrukcja tworzenia utworów, czy w końcu wokal Willa Nortona. To wszystko bardziej nasuwa na myśl właśnie tamte rejony aniżeli Wielką Brytanię. Nowy album zatytułowany „Strangers in Paradise” niczego nowego również nie wnosi. Choć można odczuć, że zespół w mniejszej ilości wykorzystuję patenty power metalowe, co raczej działa niekorzystnie. Tak poza tym dostajemy drugi raz to samo. Melodyjne granie, w dość słodkiej formie, które pozbawione jest jakiejkolwiek agresji czy elementu zaskoczenia. Płytkie brzmienie już na samym wstępie może odstraszyć zwolenników mocniejszego uderzenia. Na szczęście płytę otwiera całkiem udany otwieracz w postaci „Whispered Dreams”. Utwór o tyle zdradliwy,bowiem takich petard jest tutaj jak na lekarstwo. Może podobać się nieco progresywny „Highways To nowhere”. Jest mocny riff, agresywniejszy wokal Willa, a wszystko zagrane z pomysłem. Za dużo tutaj jak dla mnie komercji i popowego klimatu. A tego jest pełno w takim rockowym „Better Angels”. Tą wadę powiela „Rose in Bloom”. Jednak nowy album mimo swoich niedociągnięć ma kilka ciekawych i godnych zapamiętania momentów. Podniosły „Heart of Sun” jest jednym z nich. Płyta miała większa siłę rażenia, gdyby było więcej hitów pokroju „Fierce Battalions”. Tutaj można poczuć co to jest power metal. Neonfly odnajduje się również w dłuższych kompozycjach i taki „Chasing The Night” może się podobać. To jest właściwie to co najlepsze w tym zespole, zawarte w pigułce. Drugi album wciąż nie ukazał w pełni na co stać ten młody zespół. Najwidoczniej to jeszcze nie jest ich czas. Póki co jest to średnie granie, niczym właściwie się nie wyróżniające. Troszkę popracować nad stylem, nad kompozycjami i wtedy dostaniemy coś bardziej wartego uwagi. Pozostaje uzbroić się w cierpliwość i czekać na kolejny album.

Ocena: 5/10

P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz