Strony

poniedziałek, 22 grudnia 2014

ALPHA TIGER- Identity (2015)

14 stycznia to dzień premiery trzeciego albumu niemieckiej formacji Alpha Tiger. „Identity” to dzieło, które potwierdza że ta młoda kapela chce pozostać w grupie tych zespołów, które grają heavy metal zakorzeniony w latach 80. Poprzednie wydawnictwo tj „Beneath The Surface” to był bardzo solidny album, który pokazał, że zespół potrafi grać agresywnie. Obstawiałem, że nowy album będzie na miarę tamtego wydawnictwa, że zespół znów porwie agresją, szybkością i ciekawymi melodiami. Niestety odnoszę wrażenie, że za brakło pomysłów na trzeci krążek. Jest lżej, jest bardziej hard rockowy i można nawet mówić o nowym albumie jako najsłabszym wydawnictwie. Dlaczego?

W dużej mierze przyczyną niepowodzenia tego wydawnictwa jest styl muzyczny jaki zespół obrał. Mniej heavy metalowego pazura, mniej szybszych motywów, więcej komercji i hard rockowego grania. Nie do końca przekonuje ten styl, zwłaszcza że zespół do tej pory słynął z naprawdę mocnego grania, w którym było sporo odesłań do Iron Maiden, Judas Priest, Fates Warning czy Helloween. Słuchając nowego krążka mam w głowie kapele pokroju Dokken, Scorpions czy Pretty Maids. Wokal Stephena też na tym albumie nie brzmi już tak uroczo i można poczuć spadek formy. Wszystko dopasowane pod lekkie i hard rockowe zagrywki duetu gitarzystów. Ten aspekt najsłabiej wypada na nowym albumie. Po prostu nie wiele się dzieje i wieje najzwyczajniej nudą. Jeśli szukacie tutaj ciekawych i godnych zapamiętania riffów czy solówek, to poczujecie się zawiezieni. Co by nie było zbyt pesymistycznie, to przejdźmy do dobrych stron „Identity”, a jedną z nich jest soczyste i agresywnie brzmienie. Dzięki temu taki „Lady Liberty” to jeden z killerów, który ma w sobie cechy poprzedniego wydawnictwa. Gdyby cały album emanowałby taką energią i agresją, to z pewnością album lepiej by się prezentował. Hard rockowy „We Won't Take it Anymore” też może się podobać, choćby przez melodyjny charakter. Jednak to już nie jest ten Alpha Tiger, który znamy z poprzednich wydawnictw. Troszkę szybsze tempo uświadczymy w „Revolution in Progress”, czy rozpędzonym „Shut up & Think” i to są najmocniejsze punkty tej płyty. Płytę zdominowały takie lekkie i hard rockowe kawałki pokroju „Long way of Redemption”. Nie brakuje też komercyjnych utworów, które raczej zanudzają przewidywalną formą i brakiem pomysłu. Taki właśnie jest „This World Will Burn”. Taki zarys materiału potwierdza ile jest wart ten album i w jakiej formie jest Alpha Tiger.

Po dwóch udanych wydawnictwach, przyszedł czas na słabszy krążek, w którym zespół pokazuje swoje wypalenie i brak pomysłów na ciągnięcie stylu zakorzenionego w heavy metalu lat 80. Tym razem wdarła się komercja i hard rockowy klimat. Nie przekonuje mnie to i tym razem Alpha Tiger zawiódł mnie. Oby to było ostatni raz.

Ocena: 5/10

P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz