Strony

poniedziałek, 9 lutego 2015

AUDIO PORN- Midnight Confession (2014)

Jedną z dziwniejszych i komicznych nazw zespołu jaką spotkałem w ciągu ostatnich lat bez wątpienia jest Audio Porn. No cóż widocznie panowie, którzy powołali ten band w 2012r mieli poczucie humoru i chcieli mieć wyzywającą nazwę zespołu. Na nie wiele się to zdało, bowiem już debiutancki album „Jezebel's Kiss” przeszedł bez większego echa. Teraz ta kanadyjska formacja po dwóch latach powraca z nowym wydawnictwem. „Midnight Confessions” to płyta zawierająca to co poprzednia czyli dawkę humorystycznego hard rocka o melodyjnej odmianie. Jest tutaj nawiązanie do Aerosmith, Def Leppard, czy Alice Coopera. Zespół nie kryje się z tym, że wychował się na muzyce z lat 80 i to miło z ich strony, że chcą nam przypomnieć pewne chwyty i motywy. Nie jest to nic nowego i to normalne, że dostajemy wtórną, odtwórczą muzykę, ale nikt chyba nie oczekuje od tej młody kapeli czegoś innego niż takiego rasowego hard rocka. Nie wszystkie kawałki są udane i jest sporo takich, co spełniają rolę wypełniaczy. Najlepiej wypada stonowany „Sin” przesiąknięty twórczością Def Leppard. Gitarzysta Jeff nie daje za wiele od siebie i słychać raczej silenie się na konkretne motywy, aniżeli swobodne i pomysłowe granie. „Lord of The Thights” to jeden z nie wiele momentów, w których Jeff wygrywa dość ciekawy motyw. Jest to rzadkie zjawisko, bo zazwyczaj dominują tutaj nijakie riffy jak ten zaprezentowany w „Not Saying Sorry”. Nie potrzebne są tutaj eksperymenty i odejście w komercję, co sprawia że takie utwory jak „I'll Be Your Man” są nudne i nie zapadające w pamięci. Patrząc na okładkę można już od razu stwierdzić, że nie będzie to wielkie dzieło i raczej mamy do czynienia z płytą niskich lotów. Materiał i umiejętności zespołu niestety tylko to potwierdzają.

Ocena: 2/10

P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz