Strony

niedziela, 1 marca 2015

MAXXXWELL CARLISLE - Visions of Speed and Thunder (2015)

Maxxwell Carlisle to amerykański gitarzysta, który lubi styl shredowy. Do tej pory nie był znany, ale udział w Hellion sprawił, że co raz więcej słuchaczy heavy metalu zaczęło się nim interesować. Warto wspomnieć, że już przed Hellion znakomicie sobie radził w ramach swojej kariery solowej. Jednak teraz dopiero wszystko nabrało rozpędu. Z jednoosobowego projektu Maxxxwell Carlisle przerodził się w zespół z krwi i kości, gdzie jest coś więcej niż tylko popisy gitarowe Maxxxwella. Jeżeli jest się fanem heavy metalu i takich zespołów jak Judas Priest, Accept, czy Dio to z pewnością nie można pominąć w tym roku „Visions of Speed and Thunder”.

Szczerze nie sądziłem, że ten zespół przerodzi się w maszynkę do tworzenia wysokiej klasy heavy/power metalu, w który usłyszę nawiązania do klasyki, zwłaszcza tej amerykańskiej. Może mocnym punktem nie jest wokalista tutaj, który swoją manierą nieco przypomina Blaze'a Bayleya, ale to już szczegół. Te pewne niedociągnięcia maskuje znakomity Maxxwella, który dwoi się i troi, by oczarować nas swoją grą. Jest pełno ciekawych popisów i melodii, tak więc tutaj na pewno nie można się nudzić. Wycieczkę do lat 80 fundują już nam riffy wyjęte jakby z płyt Jag Panzer, Judas Priest, czy Dio. Wystarczy posłuchać „Full Metal thunder”, który już się pojawił wcześniej na epce. Słychać od samego początku, że zespół rozwinął skrzydła od czasów mini albumu. Jest energia, niezwykła pomysłowość do kompozycji i aż się roi od przebojów. Zresztą jeden z nich otwiera album. „Visions of Speed and Thunder” to prawdziwy strzał między oczy i pokazanie że można stworzyć ciekawy melodyjny przebój w klimatach heavy/power metalu. Nic tylko zapętlić ten niesamowity killer. „Marching With Dragons” to bardziej toporny kawałek w stylizacji Accept i tutaj można poczuć ten mroczny klimat i riff rodem z „Balls to The Wall”. Kto lubi power metal i kobiecy wokal powinien zagłębić się w „Power Angel” . Bardzo ciekawym rozwiązaniem okazało się dobranie dwóch wokali. Dzięki temu jest urozmaicenie, jest zaskoczenie i nie ma tutaj miejsca na nudę. Echa Hellion można uświadczyć z kolei w melodyjnym „Visions of Victory”. Zespół też wykorzystuje już sprawdzone kompozycje z epek i tak o to się pojawia „Ramming Speed” , „Speed Force” czy przebojowy „Axxis accelator”. Wyszedł z tego ciekawy miks power/heavy metalu i shred metalu.

Śmiało można pominąć dotychczasowy dorobek Maxxwella i od razu przejść do dania głównego czyli „Visions of Speed and Thunder”. Są tutaj nowe pomysły, a także te, które pojawiły się już wcześniej na mini albumach. Co ciekawe nowy album jest bardziej spójny i równiejszy, przez co słucha się go jednym tchem. Maxxwell to jeden z najbardziej utalentowanych gitarzystów młodego pokolenia i ten album, tylko to potwierdza. Jedna z tych płyt, które trzeba znać, jeśli siedzi się w klimatach heavy/power metalu.

Ocena: 8/10

4 komentarze:

  1. (a ja nieśmiało od siebie polecam Lost Horizon, moją miłość ;)

    http://bsylwia.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak Sylwio znam i lubię dwie płyty Lost Horizon. Byly tam gdzies przymiarki do trzeciego albumu, ale sprawa ucichła. Tak samo chciałbym ciąg dalszy Timelles Miracle :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I super! U mnie stoją na honorowym miejscu :D
      Ja jestem "doskonale poinformowana" co do tych przymiarek - informacje z pierwszej ręki ;)

      Usuń
  3. Lost Horizon od zawsze przereklamowany, a Maxxxwell zajebisty :)
    Tu jest kilkoro wokalistów, w zasadzie to składak.

    OdpowiedzUsuń