Historia Polski, nasza
bogata przeszłość to żyzna gleba pod prawdziwy epicki heavy metal
na miarę Manilla Road, Omen czy Cirith Ungol. Rodzi się na naszych
oczach prawdziwa legenda, która właśnie chce pójść
w tym kierunku. Tą nadzieją polskiego epickiego heavy metalu jest
M.o.s.s.a.d. Jest to młoda poznańska kapela działająca od 2008
roku i już ma za sobą debiutancki album w postaci „Gods of War”
. Zmienił się nieco skład, zespół troszkę dojrzał i w
takiej wysokiej formie udało się przyrządzić nowe wydawnictwo,
które nosi tytuł „Popioły”.
To jest klucz do sukcesu
kapeli, wrota do nowych możliwości, a przede wszystkim szansa na
większą rozgłośnię. Udało się stworzyć materiał, który
wnosi powiew świeżości do naszego skostniałego nieco rynku
muzycznego. W końcu ktoś odważył się stworzyć odważny epicki
heavy metal i to na wysokim poziomie. Ciekawe teksty ocierające się
o historię naszego kraju to zasługa przede wszystkim Jakuba
Skibińskiego, choć małą rolę tutaj również odegrał
Artur Rogaliński. Teksty naprawdę mają w sobie nutkę magii i
niosą przesłanie. Przede wszystkim oddają piękno epickiego heavy
metalu. Zespół zadbał o odpowiednie brzmienie, które
kojarzy się z Wielką Brytanią czy amerykańskim metalem. To
oczywiście jest bardzo dobre rozwiązanie. W epickim metalu trzeba
też mieć właściwego wokalistę, który porwie słuchaczy
charyzmą i pewnością siebie. Tutaj trzeba kogoś z sercem i nie
małym talentem. Jakub Skibiński to właściwa osoba na właściwym
miejscu. Śpiewa drapieżnie, z werwą i z angażowaniem. To dzięki
niemu czuć klimat epickiej bitwy i ducha prawdziwej wojny. Idealnie
to współgra, zwłaszcza z warstwą instrumentalną. To jest
kolejny aspekt, który szokuje. Skibiński i Stemler tworzą
zgrany duet i wygrywają ostre i melodyjne partie. Najciekawsze jest
to, że jest to tak zagrane, że brzmi jakby powstało w latach 80 i
to na terenie USA. Słychać właśnie odesłanie do klasyki gatunku
czyli choćby Omen czy Manilla Road. Choć fani popisów Dave
Murraya i Adriana Smitha też znajdą tutaj coś dla siebie. Panowie
dają niezły popis swoich umiejętności. Promujący ten album
„Król” w pełni odkrywa atuty zespołu,
zwłaszcza te gitarowe. Brzmi to soczyście i klasycznie. Marszowe
tempo i więcej amerykańskiego charakteru mamy w epickim „Ostatnia
Bitwa”. Wpływy Iron Maiden słychać w zadziornym
„Wszystko, co pozostało” czy w szybszym
„Powstańcza krew”. Na szczególne
wyróżnienie zasługuje melancholijny i emocjonalny „Wieczny
Sen”, który pokazuje, że zespół potrafi
stworzyć znakomity klimat. To się nazywa magia i piękno muzyki
metalowej. Mamy jeszcze na płycie bonus w postaci „Falling
Down”. Można dojść do wniosku, że język angielski
zabija piękno tej kapeli i całą tą epicką otoczkę.
Pewnie nie wielu słyszało
o tym zespole i nie ma się co dziwić. M.o.s.s.a.d to troszkę
podziemny heavy metal, ale dzięki krążkowi „Popioły” to
wszystko się zmieni. Zespół nagrał album pełen emocji i
mocy. To pozycja dla tych co cenią sobie wysokiej jakości materiał,
charyzmatyczny wokal i ciekawe popisy gitarowe. Smakosze epickiego
heavy metalu nie powinni ominąć tego działa. Teraz jedyne co
pozostaje, to czekać na kolejne dzieła tego świetnego zespołu, w
którym drzemie ogromny potencjał. Polecam
Ocena: 8/10
P.s podziękowania dla zespołu za udostępnienie materiału
Koszmarek i na dodatek ta kretyńska nazwa.
OdpowiedzUsuńNo... nawet nieźle grają, nie spodziewałem się, fajna gitara
OdpowiedzUsuńperka totalnie z dupy... reszta spoko... 8 bym nie dał
OdpowiedzUsuńNazwa faktycznie problematyczna, aczkolwiek w historii a i obecnie bywają dziwniejsze.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zespół to już historia. Tak jakby tematyka zawarta na Epce była prorocza.
Utwór anglojęzyczny niepotrzebnie dodany. Wokal ciekawy aczkolwiek mam wrażenie, że trochę "przejaskrawione" akcentowanie. Brzmienie jak na polskie warunki ok, może faktycznie inaczej można było perkusję zmiksować.