Strony

czwartek, 20 sierpnia 2015

STORMHOLD- Battle of The Roayl Halls (2015)

Szwedzka stal jest zawsze nie zawodna. Jeśli chodzi o tradycyjną formą heavy metalu w stylu starych i zasłużonych formacji pokroju Iron maiden, Saxon czy Judas Priest to można śmiało zdać się na szwedzki heavy metal. Nie brakuje na tym terenie młodych i uzdolnionych muzyków, którzy chcą ożywić nieco ten rodzaj muzyki. Najczęściej jest to wycieczka do jakże udanych lat 80, ale nikt nie ma to im za złe. W końcu właśnie płyty z tamtego okresu cieszą się największa popularnością. Jednym z takich młodych zespołów, który ma potencjał w sobie jest Stormhold. W skrócie rycerska moc, power metalowa szybkość rodem z Gamma Ray, Hammerfall i Stormwarrior. Do tego dorzućmy rytmy pokroju Iron Maiden czy Manowar i mamy mniej więcej nakreślony świat i styl Stormhold oraz to co znajdziemy na debiutanckim albumie „Battle of The Royal Halls”.

Nie będę owijał w bawełnę. Stormhold nagrał materiał, który wciąga od samego początku i po prostu pochłania. Receptą na sukces jest rycerski klimat, nutka epickości, bojowe chórki, energiczna sekcja rytmiczna, ciekawe pojedynki na solówki i w sumie przebojowość godna największych kapel. Szwedzki band wie jak zaciekawić słuchacza, wie jak skomponować ciekawy materiał, jak przyozdobić ciekawymi melodiami, jak odtworzyć najlepsze lata heavy metalu. Na debiucie roi się od łatwo zapadających w ucho motywów, a płyta naszpikowana jest przebojami. Dzięki temu całość jest łatwa w odbierze i potrafi zauroczyć swoją formą i wykonaniem Za sitkiem jest uzdolniony Filip, który ma w sobie to coś. Odnajduje się idealnie w formule heavy/power metalowej i przede wszystkim jego specyficzna maniera rodem z Hansena jest atutem. Sekcja rytmiczna ma sporo z stylu Iron Maiden,a gitarzyści dają całkiem niezły popis umiejętności. „Fear Your Death” to pierwszy z brzegu przykład. Ciekawa solówka, nieco neoklasyczny motyw gitarowy, troszkę starego Iron Maiden, trochę Gamma Ray i Iron Maiden, a wszystko w klimacie pierwszego albumu Stormwarrior. To jest właśnie co nam serwują gitarzyści, szybkość, klasykę, rycerski klimat i przebojowość z górnej półki. Właściwie trzeba przyznać, że zespół postawił na klasyczne rozwiązania. Pojawia się na wstępie instrumentalne intro w postaci „Tales of Astraal”, który przypomina te z płyt Running Wild. Drugi utwór czyli „Destinys Calling” to rasowy przebój i przykład wysokiej klasy rycerskiego heavy/power metalu. Może nie jest to coś oryginalnego, ale ma swój urok i poza tym brakowało ostatnio na scenie właśnie takich dźwięków. Klasyczne brzmienie jest tylko taką wisienką na torcie. „The Final Decision” to już bardziej marszowy kawałek, bardziej epicki, ale mimo tego wciąż zespół popisuje się ciekawymi pomysłami, ciekawą formą. „King” to nieco ostrzejszy utwór, który ma nam przywołać stary europejski power metal spod znaku starych płyt Gamma Ray czy Blind Guardian. Można tutaj doszukać się też pewnych cech Wizard. Zespół znakomicie bawi się motywami, potrafi przyspieszyć kiedy trzeba i zwolnić, a dobrze to słychać w urozmaiconym „Godric Hammerfist”. Kto lubi klasyczny Hammerfall, Wizard czy Freedom Call, ten z pewnością polubi podniosły „Stormhold”, który idealnie definiuje styl zespołu. Szwedzki Stormhold nie boi się wyzwań i skojarzeń z Iron Maiden czy Gamma Ray, a te pojawiają się w kolosie „Battle of the Royal Halls”. Dawno nie było w power metalowym światku tak udanego kolosa, który mimo swojej rozbudowanej formy nie nudzi, a wręcz przeciwnie wciąga i zostaje na długo w pamięci. Świetne zwieńczenie jakże udanego albumu.

Uwaga drodzy fani heavy/power metalu na rynku pojawił się nowy zawodnik. Stormhold to szwedzka machina, która działa bez błędnie. Klasyka w najlepszym wykonaniu. Zespół zapewnił nam wycieczkę po twórczości Stormwarrior, Gamma Ray, Hammerfall czy Iron Maiden. Nie ma oryginalności, ale zamiast niej jest masa ciekawych melodii, spora ilość przebojowość i prawdziwa frajda, jaką nie da żaden inny album. Stormhold to jeden z najciekawszych debiutów roku 2015 i nic tego już nie zmieni. Brawo.

Ocena : 9.5/10

1 komentarz: