Strony

niedziela, 7 sierpnia 2016

HUMAN ZOO - my own god (2016)

Wydany w 2011 r „Eyes of stranger” był jednym z najciekawszych wydawnictw niemieckiego bandu o nazwie Human Zoo. Kapela tym krążkiem pokazała, że można grać klasyczny hard rock z elementami heavy metalu, jednocześnie tworząc coś wyjątkowego. Co ich wyróżnia na tle innych kapel to podejście do tej tematyki, wyjątkowe aranżacje no i saksofon, który nadaje muzyce Human Zoo progresywnego charakteru i ekstrawagancji. Na kolejny album przyszło poczekać nam aż 5 lat. Najlepsze jest to, że taki odstęp czasu nie wpłynął na formę muzyków i jakość muzyki. To co dostajemy na 4 albumie zatytułowanym „My own God” to hard rock na wysokim poziomie. Każdy kto się wychował na muzyce Scorpions, Gotthard, czy Pink Cream 69 ten bez wątpienia odnajdzie się w świecie Human zoo i ich najnowszego dzieła. Stylistycznie „My own God” jest swoistą kontynuacją tego co mieliśmy na „Eyes of Stranger”. Tak więc nie brakuje ciekawych popisów saksofonisty, intrygujących melodii, sporej dawki przebojowości i hard rockowego szaleństwa. Miła dla oka okładka, soczyste i dynamiczne brzmienie, czy wreszcie świetny i uzdolniony wokalista Thomas Seeburger to są te cechy, które już są dobrze znane fanom zespołu. Nowy album tętni życiem i nie ma tutaj miejsca na smętne i nijakie kompozycje. Każdy utwór wnosi coś do „My own God” i czyni go zróżnicowanym dziełem. Taki ostry i chwytliwy otwieracz w postaci „One Direction” nawiązuje do twórczości Scorpions. Na samym wstępie pokazuje, że zespół jest w świetnej formie. „Cry baby cry” to Human Zoo i tutaj słychać jaką rolę odgrywa w ich muzyce saksofon. Jest nutka progresywności i finezyjności wyjętej z płyt Deep Purple. Najostrzejszym kawałkiem na płycie jest bez wątpienie energiczny „Love Train”, który ma w sobie znacznie więcej z heavy metalowej motoryki. Zespół nie boi się wykorzystywać w swojej muzyce elementów bardziej komercyjnych i taki popowy „My own Illusion” dobrze to odzwierciedla. Na płycie jest sporo hitów i tutaj na pewno warto wspomnieć o nieco zadziornym „NSA”, melodyjnym „Like a Bitch”. Dobrze spisują się też ballady na tym albumie i warto tutaj przytoczyć choćby zamykający „ Reminds me of You”. Na płycie znajdziemy wszystko to co liczy się w hard rocku, tak więc każdy znajdzie coś dla siebie. O poziom muzyki zawartej na albumie nie ma co się martwić, bo dzieje się całkiem sporo. Mamy szybkie utwory jak i te spokojniejsze i bardziej komercyjne. Ciekawe aranżacje, utalentowany wokalista i saksofon sprawiają, że Human Zoo wciąż jest jednym z najciekawszych kapel specjalizujących się w hard rocku.

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz