30 lat już działa niemiecki band o nazwie Paradox i trzeba
przyznać, że mieli ogromny wpływ na takie gatunki jak power/thrash
czy właśnie speed metal. Ukształtowali swój własny styl i
pokazali jak można znakomicie łączyć te trzy różne
gatunki metalowe. Szybko zdobyli sławę i uzyskali status kultowego.
To wszystko kosztowało ich ogromnego wysiłku, poświęcenia i
ciężkiej pracy. Przetrwali wiele ciężkich momentów i można
to uświadczyć patrząc na zmieniający się skład zespołu i
liczne perturbacje, które napotykali. Ze starego składu
został założyciel zespołu, czyli Charly Steinhauer. Jego
specyficzny wokal, a także ciekawe i pomysłowe zagrywki gitarowe
stały się znakiem rozpoznawczym Paradox. To on stał się ostoją
zespołu i to dzięki niemu mamy taki ładny jubileusz. Zespół
postanowił darować sobie zbędnie komplikacje typu best of i
postawili na wydanie 7 albumu studyjnego. „Pangea” to świetna
kontynuacja „Tales of Weird” i jeden z najlepszych dzieł
Paradox.
Choć skład daleki od klasycznego, choć wiele lat minęło od
pierwszych płyt, choć zespół miał wiele kłopotów
po drodze, to jednak udało się pokonać wszelkie przeciwności i
nagrać album w stu procentach w stylu Paradox, a jednocześnie
świeży i pomysłowy. Paradox na nowo definiuje swój styl, w
którym słychać klasyczne elementy, słychać patenty
charakterystyczne dla thrash/power/heavy metal czy też właśnie
speed metalu. Zespół ładnie łączy te elementy, dodając
sporo agresji i przebojowości. Soczyste brzmienie podkreśla popisy
gitarowe Gusa i Charliego, a także dynamiczną sekcję rytmiczną.
Nowy album niszczy swoją energią i przebojowością. Dawno Paradox
nie stworzył tyle hitów, tyle petard na jednej sesji. To
tylko pokazuje w jakiej formie jest zespół i jak świetny
album nagrali. Mamy tutaj wszystko. Zaczyna się klimatycznie i
akustyczne partie gitarowe budują napięcie w otwierającym
„Apophis”. Utwór szybko nabiera na szybkości
i agresji. Dostajemy petardę w speed / thrash metalowym klimacie.
Jeszcze więcej brutalności i energii mamy w rozpędzonym „Raptor”,
który przemyca elementy power metalowe. Kolejny mocny punkt
tej płyty. Dalej mamy równie udany i żywiołowy „The
Ranging Planet”, który pokazuje, że Paradox jest w
formie. Jednym z najostrzejszych utworów na płycie jest
„Ballot or Bullet”, który najlepiej
identyfikuje styl Paradox oraz to co nazywamy niemieckim thrash
metalem. Miłe nawiązanie do takich bandów jak Sodom,
Destruction czy Kreator. „Manhunt” jest bardziej
rozbudowany i bardziej złożony w swojej formule. Tutaj zespół
stara się wtrącić różne motywy i zadbać o różne
tempa. Bardziej techniczny charakter dodaje uroku i zbliża Paradox
do ostatniej płyty Megadeth. Mocna rzecz i można tylko być w
szoku, że Paradox dostarcza nam tylu killerów naraz. Bardziej
heavy metalowy i stonowany „Cheat & Pretend”
pozwalają złapać tchu i są dowodem, że Paradox potrafi
urozmaicić swój materiał. Tytułowy „Pangea”
to również bardziej thrash metalowe łojenie i nacisk na
agresję. Bez wątpienia oddaje to co najlepsze w tej płycie i
muzyce niemieckiej formacji. Kolejnym zaskoczeniem jest nieco
balladowy „Vale of Tears” i sporo dzieje się w tej
kompozycji. Na sam koniec mamy równie energiczny i nieco
progresywny „El Muerte”, który dobrze
podsumowuje ten album.
30 lat to kawał czasu i wiele może się przez ten czas wydarzyć.
Wiele zespół nie może się pochwalić takim jubileuszem i
taką bogatą dyskografią. Może to tylko 7 albumów, ale
każdy z nich to prawdziwa frajda dla maniaków speed/thrash
metalu. „Pangea” idealnie podsumowuje lata pracy Paradox, ich
styl i jakość. To band, który przeżywa swoją drugą
młodość i nic tylko czekać na kolejne takie albumy jak „Pangea”.
Przebojowość + agresja + szybkość = „Pangea” i to jest fakt.
Ocena: 9.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz