Strony

czwartek, 20 lipca 2017

JR BLACKMORE - Destruction Mania (2017)

W 1964r na świat przyszedł jedyny son sławnego gitarzysty Deep Purple i Rainbow – Ritchiego Blackmore'a czyli Jurgen Blackmore. Właściwie żył on zawsze w cieniu ojca. Podobnie jak ojciec Jurgen poszedł w kierunku rocka i klasycznego brzmienia. Starał się znaleźć swój styl, znaleźć swoje miejsce w muzyce rockowej. Choć nie brakuje mu umiejętności, to nie odniósł takiego sukcesu jak ojciec i mało kto wie że wydał też on swoje płyty. Dał się poznać jako gitarzysta projektu Over The rainbow, gdzie z innymi członkami Rainbow dawali koncert grając największe hity Rainbow. Był też zespół Superstition oraz solowa kariera i właściwie solowe płyty były ciekawsze. Kto nie zna jego twórczości i chciałby to nadrobić to jest ku temu okazja. Ukazał się w tym roku komplikacja „Destruction mania”, które zawiera największe hity Jurgena Blackmore'a. Na pierwszy strzał idzie „Destruction mania” , który pochodzi z płyty „Voices”. Rozbudowane solówki, niezwykły klimat, w tym przede wszystkim z płyt Rainbow czy Deep Purple. Cathrine Jauer wzbogaca ten świetny utwór mocnym i podniosłym wokalem. Znakomita mieszanka romantyzmu i klasycznego rocka. Spokojny i stonowany „Your last chance” to nieco inny klimat rocka, ale dalej jesteśmy blisko tego co tworzył ojciec Jurgena na przestrzeni lat. Micheal Bormann to kolejny świetny wokalista, która potrafi wszystko zmienić w złoto. Tak też jest z energicznym i zadziornym „Beethoven”. Jest znacznie ostrzej, bardziej dynamicznie i Jurgen pokazuje na co go stać. To kolejna kompozycja z albumu „Voices”. Z płyty EBC Roxx „Winners” pochodzi rock'n rollowa petarda „Drivin Songs (it Rocks), która również imponuje wykonaniem i aranżacją. „Wild and Free” to kompozycja która utrzymana jest w klimatach heavy/power metalowych z nutką rocka. Utwór ukazał się pierwotnie na „Still holding on” z 2005 r. Z płyty „ Winenrs” pochodzi utwór „Fly”, który brzmi identycznie jak „All night long” Rainbow, co słychać zwłaszcza po riffie. Tony Carey i Ela wokalnie urozmaicają ten utwór i nadają mu typowej hard rockowej mocy. Bardzo zgrany duet, który idealnie wtapia się w klimaty Rainbow/Deep Purple. Na pewno niektórych może zdziwić, jak dobry wokalistą jest Tony, który kryje w sobie wiele talentów. Nam dał się poznać bardziej jako klawiszowiec Rainbow. Kolejnym stonowanym i klimatycznym utworem jest „Never Too late”. Najbardziej przypadł mi do gustu duet z Oliverem hartmannem, który jest świetnym gitarzystą i wokalistą. „Guardian angel” jest zadziorny, przebojowy i przepełniony ciekawymi melodiami. Prawdziwa petarda i przykład, że syn nie jest wcale słabszy od ojca. Równie mocny i zadziorny jest „Day by Day”, a całość zamyka „Red dirty Devils”, który przemyca nutkę bluesa. Nie ma słabych kawałków, a całość to taki Jurgen Blackmore w pigułce. Dobrze by było jakby JR Blackmore był bardziej aktywny i znalazł w końcu właściwie miejsce. Czekamy na kolejne płyty i więcej hard rocka w takim wydaniu.

Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz