Strony

piątek, 9 lutego 2018

SUBSTRATUM - Premission to Rock (2018)

"Permission to Rock" to drugi album amerykańskiej formacji Substratum. Amerykańska band działa od 2013 r i skupiają się na graniu heavy metalu z domieszką glam metalu i hard rocka. Czerpią garściami z Twisted Sister, Scorpions czy Judas Priest. Choć kapela jest młoda to mocno wzoruje się na latach 80 i nie kryje swoich inspiracji. W 2016 roku wydali bardzo dobry debiut w postaci "Substratum" i teraz po dwóch latach przyszedł czas na kontynuację w postaci "Permission to Rock". Jest to album bardzo hard rockowy i bardzo klasyczny w swojej formule. Mocnym atutem tej kapeli jest wokalistka Amy Lee Carlson, które jeszcze bardziej przybliża nam złote czasy Helion czy Steelover. Śpiewa agresywnie, ale słychać w tym też miłość do metalu i lat 80. Substatum opiera się nie tylko na wyrazistym wokalu Amy, ale też na zadziornych i zgranych popisach gitarzystów Jonnego i Maxa. Stawiają na proste motywy i klasyczne rozwiązania, przez co płyta zyskuje na jakości. Okładka frontowa jak i brzmienie zostały ukształtowane na lata 80 i jest to zgrane z tym co słychać na płycie. Otwieracz "Rough Rider" przyprawia o dreszcze i na taki heavy metal w stylu lat 80 zawsze jest zapotrzebowanie. Niby brzmi to jakby było przemielone kilka razy, ale i tak wpada w ucho i rzuca na kolana. 7 minutowy "Cemetery of State" to bardziej toporny kawałek i skierowany do fanów Accept czy Judas Priest. Riff jest tutaj bardzo zadziorny i rytmiczny. Melodyjny "Locked and loaded" to bardziej chwytliwy kawałek, który ukazuje przebojowy aspekt tej płyty. Kolejnym ukłonem w stronę niemieckiego heavy metalu jest toporny "Exxtremer", który kusi mrocznym klimatem. Z kolei fani Iron Maiden mogą pokochać rozpędzony "Zero to infinity". Bardzo dobrze wypada też marszowy "The source of all creation". Jest to kompozycja bardziej w stylu amerykańskim i ukazuje dorobek tego kraju w heavy metalu. Całość zamyka hard rockowy hit w postaci "Up on wheels". Takie płyty to ja kocham. Szczere, czyste heavy metalowe granie z klimatem lat 80. Do tego jeszcze wisienka na torcie w postaci wokalistki Amy. Cały materiał kipi energią i pomysłowością. Niby to wszystko było, ale wciąż dostarcza sporo frajdy. Kolejna płyta na którą warto zwrócić uwagę w tym roku!

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz