Do trzech razy sztuka. Tim Ripper Owens to utalentowany wokalista, który śpiewać potrafić i ma w sobie to coś. Jednak w tym roku coś nie umie porwać słuchaczy swoimi płytami. The three Tremors był chaotyczny i ciężko strawny, a Spirits of Fire mimo świetnego składu nie prezentował nic ciekawego. Teraz czas na trzeci tegoroczny album z Timem na pokładzie. Mowa o kapeli A new Revenge, która 29 marca wyda swój debiutancki krążek zatytułowany "Enemies & Lovers".
Tim Ripper, który znany jest z Iced Earth czy Judas Priest to nie jedyna gwiazda w tej kapeli. Jest też gitarzysta Keri Kelli, który znany jest z występów obok Slasha i Alice Coopera. Mamy też perkusistę Jamesa Kottaka znanego z Scorpions czy Warrant. Na pokładzie A New Revenge jest jeszcze basista Rudy Sarzo, który dał się poznać w zespołach Ronniego James Dio czy Ozziego Osbourne'a. Takie nazwiska gwarantują wielkie wydarzenie muzyczne i płytę wartą uwagi. Czy rzeczywiście tak jest?
Tym razem Tim Ripper zaskakuje bowiem to co kapela prezentuje to mieszanka klasycznego heavy metalu i hard rocka. Nie ma jakiś nie potrzebnych eksperymentów, czy silenia się na agresywne granie. Mamy takie proste chwytliwe granie, które jest nastawione na chwytliwe melodie, wpadające w ucho refreny. Ta muzyka ma po prostu być łatwa w odbiorze i łatwa do zapamiętania. Tak też jest, a miłym atutem jest to że band dobrze się czuje w takich klimatach. Znakomicie zostało dopasowane tutaj soczyste i drapieżne brzmienie. Przypomina to trochę sound ostatnich płyt Scorpions.
Mocne otwarcie w postaci "The Distance Between" dobrze wróży. Prosty riff, old scholowy klimat i chwytliwy refren czynią ten otwieracz prawdziwym killerem. Płytę z bardzo dobrym skutkiem promował "The Way". Kawałek jest niezwykle melodyjny i przesiąknięty hard rockiem. W podobnym klimacie utrzymany jest rytmiczny "Never let You go". Przebój goni przebój, a "Glorious" to jeden z takich najbardziej wyrazistych. Mamy echa Scorpions, czy Judas Priest i to jest dobra mieszanka. Nieco nowocześniejszy "The fallen" też dobrze wypada i imponuje pomysłowym motywem. Na płycie pojawia się też ballada w postaci "Only The pretty ones" i w takim wydaniu Tim i spółka też błyszczą. Moim faworytem jest energiczny "Heres to Us" i to jest prawdziwy killer. Nie wiele gorszy jest melodyjny "scars".
Tak jak dwa inne projekty z Timem na wokalu zawiodły, tak A new Revenge jest wart uwagi. Mamy dużo klasycznych patentów, mamy nawiązanie do twórczości Scorpions, Judas Priest czy Dokken. Słucha się tego jednym tchem i każdy utwór jest tutaj na wagę złota. Mam nadzieję, że panowie będą dalej kontynuować swoją działalność, bo prawdziwego old scholego hard'n heavy nigdy dość.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz