Fani Cauldron, Pounder czy Night Demon mogą zacierać rączki na nowy krążek amerykańskiej formacji Haunt. Ten młody zespół jest głodny sukcesu i wie co chce grać i w jaki sposób. Działają od 2017r i w swojej muzyce zawierają patenty, które pojawiały się w latach 80. Znajdziemy tutaj odesłań do twórczości Angel Witch, Judas Priest czy Iron Maiden. Po roku od wydania debiutu Haunt powrócił z bardzo mocną kontynuacją w postaci "If icarus could fly".
Nie ma tutaj elementu zaskoczenia, nie ma niczego nowego. Band za to sukcesywnie kontynuuje to co zaprezentował na "Burst into flame". Jest klimatycznie, oldschoolowo, a przede wszystkim dużo odesłań do lat 80. Wystarczy spojrzeć na prostą i taką przesiąkniętą latami 80 okładkę czy na przybrudzone brzmienie. Wszystko bardzo ładnie się zazębia, Cały band funkcjonuje dzięki liderowi Treverowi Williama Churcha. Jego barwa głosu i zagrywki gitarowe są mocno wzorowane na kultowych kapel lat 80. Skoro wszystko tak ładnie brzmi, to gdzie jest haczyk?
"If icarus could fly" to kawał solidnego klasycznego heavy metalu osadzonego w latach 80. To bardzo poukładany materiał, który jest swoistą kontynuacją stylu z debiutu. Nie ma zaskoczenia, nie ma też czegoś co zwołuje świat, ale jest to płyta którą miło się słucha. Pozycja skierowana do mniej wymagającego słuchacza.
Ocena: 6.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz