Strony

niedziela, 13 czerwca 2021

BROTHER AGAINST BROTHER - Brother against brother (2021)


 Wytwórnia Frontiers Records słynie z organizowania ciekawych projektów z których rodzą się nie raz ciekawe płyty. Niegdyś był Allen/Lande, czy Lione/Conti, a teraz doszedł projekt Brother Against Brother, który stawia przeciw sobie dwóch utalentowanych brazylijskich wokalistów. Nando Fernandes i Renan Zonta to wokaliści o ciekawej barwie i z niezwykłą techniką. Może są i mało znani, ale mam nadzieję, że projekt Brother against brother to zmieni. Nando znany jest z Shining star czy Lightning strikes, a Renan znamy z Eletric Mob.

"Brother against brother" to debiut jak najbardziej udany, który łączy sobie różne odmiany melodyjnego metalu. Jest coś z Aor, jest coś z melodyjnego hard rocka, coś z heavy metalu i do tego jest sporo elementów progresywnych. Oryginalne podejście do tematu melodyjnego metalu sprawia, że "Brother against brother" to bardzo atrakcyjny album. Mamy tutaj coś z Symphony X, Dream theater, coś z The Ferryman. Tak wpływy The Ferryman i takiego Lords of Black można usłyszeć w mrocznym i zadziornym "Two Brothers".  Znakomicie sprawdza się gitarzysta Jonas Hornqvist, który buduje napięcie i stawia na świeże motywy gitarowe. Brzmi to współcześnie i bardzo pomysłowo. Z kolei rockowy "What if" momentami brzmi jak Sunstorm, tylko że w mocniej oprawie. "City of Gold"  jest podniosły i znakomicie łączy sobie hard rockowy feeling z heavy metalową konwencję. Wokaliści niszczą swoimi głosami. Klawiszowiec Alessandro Del Vecchio potrafi zbudować niesamowity klimat i to już nie raz pokazał. "Haunted Heart" to znakomity tego przykład. Stonowany i mroczny "Deadly Sins" zabiera nas w bardziej progresywne rejony. Kolejny killer to "Whispers in darkness", który przypomina twórczość Candlemass czy Black Sabbath z czasów Tony Martina. Całość wieńczy agresywny "Lost son", który przemyca patenty power metalu. Idealny finał.

Frontiers Records znów dostarczył fanom melodyjnego grania naprawdę wartościowy projekt muzyczny. Niezwykle urozmaicony album "Brother againts brother" pokazuje, że nie wszystko zostało zrobione w melodyjnym światku i wciąż można wnieść sporo świeżości do tej muzyki. Dwa świetne głosy i znakomicie dopasowani pozostali muzycy tworzą znakomite tło. Oj dzieje się tutaj sporo i warto zaliczyć to dzieło do jednych z ważniejszych dzieł roku 2021.

Ocena : 9/10

2 komentarze:

  1. Mam słabość do Brazylii, bo wiadomo piłka nożna, ale ta muzyka jest naprawdę dobra, a wokale wręcz rewelacyjne. Swoją drogą to fajne mamy czasy, czyta się recenzję jakiejś płyty i można jednocześnie jej słuchać, czasami całej czasami fragmentów, muzyki z całego wręcz globu. Kiedyś nabywało się płyty tylko na podstawie recenzji, stąd niektóre pozycje były nietrafione, teraz to się już zdarzyć nie może.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czasy mamy lepsze i wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Można sprawdzić za nim coś się kupi😁

      Usuń