Strony

czwartek, 20 grudnia 2012

ALLTHENIKO - Back In 2066 (2012)

Jednym z tych zespołów, który dzielnie reprezentuje scenę speed metalu z elementami heavy i power metalu w obecnych czasach jest z pewnością zespół ALLTHENIKO. Choć w przypadku włoskiej sceny popularny jest symfoniczny metal to jednak ALLTHENIKO potrafił znaleźć swoje miejsce w szeregu, zdobyć nie małą popularność i wypracował swój własny styl, który opiera się na wymieszaniu patentów z lat 80, tego jak brzmią riffy, jaką konstrukcję mają, to ile melodyjności zostaje przemycone to od razu nasuwają się lata 80. Z mieszane z nowoczesnym brzmieniem, solidnością, zapleczem technicznym stanowi mocny i zgrany duet, który jest receptą zespołu na nagrywanie solidnych albumów. Takim z pewnością jest nowy krążek zatytułowany „Back in 2066 (Three Head Mutant Chronicless)”. Czy udało się dorównać poziomowi poprzedniego albumu „Millenium Re-burn”, który udowodnił wysoką pozycję zespołu oraz wysoką formę, a także to że trzeba się z tym zespołem liczyć w przypadku speed metalu?

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że zespół w dalszym ciągu gra to z czego jest znany, czyli mocnego,szybkiego, melodyjnego speed metalu z elementami power metalu i heavy metalu. Odniesień do lat 80 jest pełno i takowe dają o sobie znać w przypadku riffów, solówek, czy całej warstwy gitarowej. W tej roli dobrze się spisuje Joe Boneshaker, przy czym jego partie na tym albumie są mniej atrakcyjne i takie mniej wyraziste aniżeli na poprzednim albumie i to przyczynia się do tego, że wydawnictwo prezentuje się nieco gorzej, więcej tutaj średniej klasy riffów, które są może i solidne, dynamiczne, ale bez jakiegoś pomysłu i to się odbija na poziomie całości. Klimat lat 80 można usłyszeć w głosie wokalisty Dave'a, który stawia na wysokie rejestry i zadziorność przypominając manierą nieco Roba Halforda i jest to z pewnością plus tego wydawnictwa, że przynajmniej w tej kwestii nie ma spadku formy. Zastrzeżenia mam, ale nie tyle co do formy muzyków pod względem ich partii, co pod względem kompozytorstwa, które jest tutaj o kilka klas niżej. Dominują utwory szybkie, energiczne, ale nie każdy z nich to utwór wyśmienity i dopracowany. Pojawiają się perełki takie jak : „Back From The Other Side” z takim rasowym i typowym dla lat 80 motywem, gdzie jest speed i lekkie hard rockowe zacięcie, czy też jak „Bastard Rables”, który jest prawdziwą petardą, która pokazuje jak należy grać speed metal. Jest kilka przebojów jak choćby „Ticket For the Fireball”, w którym nacisk położony jest na melodie i te są tutaj wszędobylskie, zwłaszcza w momencie solówek. JUDAS PRIEST bardzo fajnie wybrzmiewa w „Dance Of Mutant Knight”. Z koeli taki „Horizon” wyróżnia się ciekawym motywem, a czy atrakcyjnym to już zostawię wam do oceny. Reszta utworów solidna, ale jakoś taka mało wyrazista i zbytnio nie wyróżniająca się ponad resztę. Oczywiście są to kompozycje, które mają ostry riff i sporo dynamiki, lecz nie zapadają jakoś w pamięci.

ALLTHENIKO nie utrzymał wysokiej formy z „Millenium Re-burn” i to słychać, przede wszystkim w kompozycjach, które są o klasę niższe przede wszystkim przez konstrukcję, pomysłowość czy też wykonanie. Album jednak ciężko nazwać gniotem, bo są też i dobre, warte uwagi kompozycje, solidne brzmienie i kilka ciekawych melodii. Jednak nie jest to najlepszy album włoskiej formacji i jeśli ktoś nie słyszał poprzedniego albumu to radzę to czym prędzej nadrobić.

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz