Strony

niedziela, 15 czerwca 2014

TARGET - Master Project Genesis (1988)

Zdradzę wam mały sekret. Nigdy nie byłem zagorzałym fanem thrash metalu. Miałem wrażenie, że tym gatunkiem rządzi agresja i brutalność. Moje nastawienie do tego gatunku zmienił nie tyle Slayer czy Metalika co właśnie Anthrax, Deathrow, czy Toxik. Dzięki tym kapelom zrozumiałe, że jest też bardziej progresywna odmiana tego gatunku, gdzie zazwyczaj nie brakuje melodyjnego charakteru czy też wokalisty, który bardziej pasuje do stylistyki heavy/power metal. Jest wiele ciekawych kapel, ale kiedy w końcu trzeba się skupić na europejskim obszarze to ciężko zebrać liste tych najlepszych, a jeszcze trudniej wytypować kogoś z Belgii. W latach 80 ten kraj był jednym z głównych dostawców ciekawych i mało znanych kapel, dlatego przez myśl nie przeszło, że w tamtym okresie zrodziła się jakaś ciekawa kapela grająca techniczny, progresywny thrash metal. A jednak Target to belgijska formacja trzymająca się takiej stylistyki i w dodatku powstała w 1986 roku. Dla fanów Mekong Delta, Deathrow, Anthrax, czy Watchtower jest to zespół który warto znać, zwłaszcza ich drugi album zatytułowany „Master Projest Genesis”.

Idąc tropem wcześniej wspomnianych kapel, obok których można ustawić Target można dojść do wniosku, że stylistyczne są pewne analogiczne rozwiązania. Nie da się ukryć, w końcu wokalista Yves Lettanie brzmi jak Joe Belladonna. Podobna maniera, styl śpiewania i technika, ale na tym nie koniec podobieństw. Liczne przejścia, urozmaicenia, zwolnienia, czy też ocieranie się o heavy/power metal nasuwa namyśl właśnie Anthrax, Watchtower, czy Mekond Delta. Co ciekawa belgijska formacja stara się tworzyć własny materiał, a nie kopiowanie cudzych pomysłów. Zaczyna się od mocnego uderzenia w postaci „The Comming of Chaos”. Chaosu nie uświadczyłem, ale dojrzałą aranżacje, techniczne podejście do thrash metalu i progresywny charakter melodii jak najbardziej. Utwór dynamiczny i wyjątkowy. Szok może ogarnąć, kiedy się pomyśli że to robota belgijskiej formacji, która nie zdobyła takiej sławy jak wcześniej wspomniane zespoły. „Ultimate Unity” to kolejny ciekawy utwór, który utwierdza nas w przekonaniu, że ta kapela ma coś z Mekong Delta. Skojarzenie jest jak najbardziej na miejscu, zwłaszcza że produkcją albumu zajął się kto inny jak Ralph Hubert, czyli basista Mekong Delta. Przez cały album co też się rzuca to całkiem wyrazista sekcja rytmiczna, która zapewnia sporo zwrotów akcji w danych kompozycjach. Nic dziwnego skoro tutaj pojawia się kolejna gwiazda. Chodzi o Pana Susanta, który grał w Crossfire czy też Holy Mosses. „Digital Regency” to jeden z wielu dowodów na to, że sekcja jest tutaj wręcz wzorowa i godna naśladowania. Znacznie więcej progresywności można z kolei usłyszeć w „Absolution by termination”. Dalej mamy energiczny „Secret of the Dome”, który ma zadatki na rasowy przebój. Całość zamyka rozbudowany „Master Project Genesis”.

Target to znakomity dowód, że Belgijska scena metalowa kryje prawdziwe skarby i że nie trzeba być amerykańskim bandem, żeby mieć kompetencje i zdolności do nagrywania technicznego, progresywnego thrash metalu na światowym poziomie. Gorąco polecam.

Ocena: 9.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz