Strony

sobota, 24 września 2016

CHARRED WALLS OF THE DDAMNED - Creatures watching over the dead (2016)

Jednym z tych wokalistów, który nieco marnuje swój talent jest bez wątpienia Tim Ripper Owens. Grał z Yngwie Malmsteenem, z muzykami z Dio Disciples, w Judas Priest, Beyond Fear czy w Iced Earth i jakoś nigdzie nie potrafił zagrzać dłużej miejsca. Szkoda, bo ma świetny wokal i znakomicie radzi sobie z różnymi kawałkami. Jedynym bandem, który jeszcze jako tako żyje i pozwala wykazać się Timowi jest Charred Walls of The Damned. Band ten powstał z inicjatywy muzyków znanych z takich kapel jak Iced earth, Testament czy Death. Dwa pierwsze albumy okazały się naprawdę udane i przyszły zespołowi bardzo szybko. Na „Creatures watching over dead” przyszło poczekać fanom aż 5 lat. Ten długi czas nie wpłynął na styl grupy ani też na jakość muzyki, bowiem dalej jest ciekawa mieszanka heavy/power/thrash metalu. Mocnym atutem jest tutaj bez wątpienia amerykański charakter kompozycji, mroczny klimat, a także niesamowity Tim, który wciąż potrafi zaskoczyć. Sam album to gratka dla fanów Iced Earth, Judas Priest czy Nevermore. „My eyes” to treściwy otwieracz, który oddaje to co najlepsze w tym zespole. Mocny riff i duża dawka melodyjności, to jest właśnie to. CWOTD wciąż brzmi ostro i mrocznie, a właśnie to jest atut w ich kompozycjach. Jeszcze szybszy i bardziej thrash metalowy „The Soulless” nie daje już żadnych złudzeń. Panowie wciąż potrafią grać na wysokim poziomie. Mocny kawałek, który na długo zostaje w pamięci. Wolniejszy „Afterlife” urzeka formą i nieco rockowym klimatem. Nutka nowoczesności, echa hard rocka i to jest coś co wyróżnia stonowany „As i Catch my Breath”. To tylko pokazuje jak zróżnicowany i dopracowany jest materiał. Nie ma mowy o monotonności czy wałkowaniu jednego motywu. Kto lubi mieszankę power/thrash metalu i Judas Priest na pewno po lubi energiczny i niezwykle melodyjny „Reach into the light”. Końcówka płyty jest również emocjonująca bo pojawia się stonowany i ostry „Living in the shadow of yesterday”. Całość zamyka kolejna petarda i tutaj „Time has passed” naprawdę zaskakuje. Mam nadzieję, że to pozwoli Timowi zostać na dłużej w branży i przede wszystkim pozwoli zostać nieco dłużej w jednej kapeli. Nie ma co marnować takiego talentu jaki posiada Tim. Nowy album Charred walls of the damned to mocna rzecz, które jest dedykowana maniakom heavy/power/thrash metalu.

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz