wtorek, 5 grudnia 2023
MAGNUM - Here Comes the rain (2024)
W roku 2022 brytyjski Magnum obchodził 50 lat działalności. Kawał czasu i sporo wydawnictw za nami, a na przyszły rok przewidziana jest premiera "Here comes the Rain". To już 23 album w dorobku tej grupy i najlepsze jest to, że i tak wiadomo co dostaniemy i jak to mniej więcej będzie brzmieć. Lata lecą, trendy się zmieniają, a Magnum dalej gra melodyjny hard rock, z domieszką aor, czy progresywnego rocka. Nie ma zaskoczenia i to jest płyta typowa dla zespołu. Wysoki poziom i owszem jest, ale to zasługa tych doświadczonych muzyków. Bez nich tego by nie było.
Czy byłby Magnum tak wielki i rozpoznawalny, gdyby nie fenomenalny Bob Catley? Ten jego głos jest uroczy i mimo upływu lat wciąż ma taką samą siłę. Mało kto potrafi tak nadać utworom charakteru, emocji i klimatu. Mistrz w swoim fachu. Na nowym albumie wciąż czaruje swoim głosem. Klawiszowiec Rick Benton też zadbał o podniosłość, rozmach i odpowiednią oprawę. No i jeszcze nie można zapomnieć o gitarzyście Tonym Clarkinie, który jest również filarem zespołu. Tym razem partie są pomysłowe i dzieje się sporo dobrego w tej sferze. Słychać urozmaicenie, pasję i miłość do hard rocka.
Miło znów widzieć taką pozytywną i nastrojową okładkę. Dopełnieniem jest lekkie, rockowe brzmienie, które współgra z zawartością. Dźwięki są przejrzyste i miłe dla ucha. Sama płyta zawiera 10 utworów i o dziwo znów band przygotował dojrzały i przemyślany album. Nie jest to może najlepsze co stworzył Mangum, ale to wciąż wysoki i niedostępny poziom dla niektórych. Otwierający "Run in the Shadows" to soczysty, brytyjski hard rock w lekkim i przyjemnym klimatem. Przebojowy refren i melodyjność robią robotę. Przepiękny jest tytułowy "Here comes the rain". Lekkie, marszowe tempo i choć nie ma mocnego riffu, czy zadziorności, to utwór rzuca na kolana. Powala klimatem, pomysłowością i tą magią, którą Magnum od lat kreuje. Nie brakuje, prostych i radiowych hitów i taki właśnie jest "After the silence". Na singiel wybrano "Blue Tango" i w sumie nie dziwi, skoro jest tu coś z lat 80, a także coś z Deep Purple. Brzmi to klasycznie, więc nie jeden fan hard rocka będzie chciał zapoznać się z całością. Ciarki mnie przeszły kiedy wkroczył "The Day he Lied" i co to za cudo. Gdzieś tam echa "Stargazer" Rainbow, jest coś z "Tears of Rage" Primal Fear. Melancholijny kawałek o podniosłym charakterze. Jak dla mnie najlepszy kawałek z całej płyty. Żywy dowód na to, że geniusze i że w ciąż mają do powiedzenia. Piękna jest też ballada "Broken City", czy marszowy i rozbudowany "Borderline" , który znów oddaje to co najlepsze w muzyce Magnum. W takim prostym, marszowym hard rocku wypadają genialnie. To kolejna perełka z tej płyty.
Premiera "Here comes the rain" przewidziana na 12 stycznia 2024. Ta płyta potwierdza, że rok 2024 zacznie się naprawdę od świetnego hard rockowego krążka. Magnum to marka znana i nie trzeba przedstawiać nikomu. Każdy wie co grają i na jakim poziomie. Ta płyta nie wymaga recenzji, ani zachęty. Wypatrujcie nowego dzieła Magnum, oni wciąż mają to "coś".
Ocena: 9/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeszcze ponad miesiąc do premiery tej płyty, a w sieci nic, nic oprócz kapitalnej okładki, która ma w sobie to ,,coś,, z wcześniejszych ich wydawnictw, ale też sięga do współczesności, bo jeszcze i niebo błękitne, a i słońce też świeci. Jakże aktualne, tu ,,na wisience,, to zasłanianie się przed ,,deszczem zmian,, tym dziurawym parasolem, a i ja tam z tą moją dziecinną procą, i mój pies tam ujada, ale i tak nic już nas przed ,,tym deszczem,, nie uchroni. Pamięta ktoś jeszcze, co to proca ? Okładka roku, po prostu...
OdpowiedzUsuńJest teledysk Blue Tango, fajny, energiczny kawałek, klasa 👍👍👍
UsuńDzięki dzięki, bo już szukałem tego swojego anioła... i znalazłem... to Annie Lennox w tej białej szacie i jej ,,here comes the rain, again,, . A tango w błękicie przepiękne... walk away...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, słowa Here comes the rain zawsze kojarzyły mi się z Eurytmics oraz the Cult 😀
Usuń...i te psy pod parasolem, i te trzy ptaki, gdzie jeden chroni inne przed deszczem, i anioł, i te parasole, i łódeczki z papieru, i ta pusta ulica. Taki deszcz to można pokochać. Arcydzieło.
UsuńDzięki, bo już zdążyłem zapomnieć ten The Cult, i z tym tytułem, a nie powinienem, bo to fantastyczna muzyka, kapitalna wizualizacja ( teledysk ) , a dzisiaj przecież prawie nikt już takich arcydzieł nie nagrywa. Zabaweczka w deszczu... te kobiety, te koty, ten klimat... zapętlam i zapętlam...
OdpowiedzUsuńMega kawałek, prawdziwy hicior. Znasz ostatnią płytę the Cult "under the midnight sun"? Całkowicie złagodzili brzmienie. Gdyby nie ten wokal nigdy bym nie odgadł, że to ich płyta 😀 Moim skromnym zdaniem nagrali arcydzieło. Zaskoczyli mnie mocno bo to już starsi panowie 🤪🤪🤪
Usuń