Włosi znów atakują ciekawą porcją symfonicznego power metalu. Fogalord to kolejna tegoroczna propozycja w kategorii power metalu, symfonicznego metalu, folk metalu. "Masters of war" to drugi album tego zespołu i jest bez wątpienia jeszcze ciekawszy niż debiut z 2012r. Jest to dojrzały, dynamiczny i napchany przebojami album, który spodoba się fanom Thy Majestie, Rhapsody of Fire czy Ancient Bards. Co może się podobać w Fogalord to podniosłe melodie, urozmaicone motywy gitarowe Stefanom czy właśnie uzdolniony wokalista Daniele Bisi. Sam album jest dobrze wyważony i w sumie każdy utwór jest atrakcyjny dla słuchacza. Już na wstępie zachwyca rozpędzony "Rising throught the mist of time", który kusi dynamiką i power metalową finezją. Utwór jest przebojowy i bardzo melodyjny, co bardzo cieszy. Dalej mamy klimatyczny i epicki "Daughter of the morning light", w którym zespół przemyca elementy folk metalu.Fani szybkiego grania zwrócą uwagę na pewno nieco bardziej klasyczny "Masters of War", który brzmi jak mieszanka Crystal Viper, Alestorm i Ancient Bards. W podobnym klimacie jest utrzymany bardziej stonowany i heavy metalowy "The storm of steel". Echa starego Blind Guardian można doszukać się w przebojowym, ale też i rozbudowanym "Absence of light". Zespół utrzymuje wysoki poziom kawałków i w sumie każdy utwór kryje w sobie pewien smaczek. "When the blizzard Awakes" to szybka power metalowa petarda, zaś "The gift of the white lady" to romantyczna ballada, który potrafi wyciszyć słuchacza. Całość zamyka kolos "The Sword Will", który jest punktem kulminacyjnym tej płyty. Nie ma słabych utworów i nie ma zbytnio do czego się przyczepić. zespół zadbał o każdy element, dzięki czemu dostaliśmy taki ciekawy i dojrzały album. Nie jest może to szczyt geniuszu muzycznego, ale warto znać najnowsze dzieło włoskiego Fogalord.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz