piątek, 1 kwietnia 2022
DREAMTALE - Everlasting Flame (2022)
Erkki Seppanen to był znak rozpoznawczy fińskiego Dreamtale. No właśnie był. Ciężko sobie wyobrazić, że ten zespół ma funkcjonować bez Erkkiego. Niestety nie ma go już w składzie Dreamtale, a jego miejsce zajęli Nitte Valo (ex Battle Beast) i Jarno Vitri (Mad Hatters Den). Jest też gitarzysta Zsolt Szilagyi i basista Mikko Hepo-Oja, którzy dołączyli w roku 2019. Nowy skład, ale niestety brak Erkkiego jest wyczuwalny. Nie pomaga nawet otwarty umysł i próba skupienia się na melodiach i samej zawartości. To już nie jest to.
"Everlasting Flame" wykazuje cechy dobrego albumu z kategorii power metalu, ale jakoś mało w tym Dreamtale, mało tu hitów, a przede wszystkim podział na dwa wokale powoduje troszkę chaos. Nitte i Jarno są utalentowani i tego im nikt nie odbierze, ale jakoś średnio mi pasują do Dreamtrale. Drugą wadą jest, że materiał wg mnie jest za długi. Po kilku utworach wkrada się zmęczenie i nuda. "King of Kings" to dobry otwieracz i miewa przebłyski. Jest ciekawa melodia i odpowiednia dynamika, ale brzmi to trochę wtórnie, a pojedynki na wokale jakoś mnie denerwują. "Last Goodbyes" ma ciekawą melodię, ale łagodny charakter i nijaki wokal Nitte kładzie ten kawałek. Takich przebłysków jest pełno. Taki "Immortal Souls" ma chwytliwą melodię i brzmi to jak Dreamtale. Tylko utwór jakoś specjalnie nie rusza i nie zapada w pamięci. Brakuje do pracowania i bardziej intrygujących aranżacji. Do grona ciekawych kawałków zaliczę na pewno energiczny "Silent Scream", przebojowy "Glory" czy skoczny "Tanhupullo".
Kilka przebłysków i świetny "Glory" to trochę za mało. Materiał to klasa średnia, a kiedy doda się do tego chaos jaki tu panuje i brak Erkkiego to w efekcie dostajemy płytę jednorazowego użytku. Jeśli o mnie chodzi to nie mam zamiaru już wracać do tego albumu. Szkoda marnować czas. Płyta do zagorzałych fanów kapeli, ale chyba już bardziej do maniaków głosu Nitte. To już nie jest ten sam Dreamtale,
Ocena: 5/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Demasiado baja puntuación, yo le daría un siete y medio
OdpowiedzUsuńŚwietna płyta, ocena zbyt subiektywna dla mnie to 9/10
OdpowiedzUsuńRównież uważam po przesłuchaniu 3 krotnym że to dobra płyta, min 8/10. Oczywiście nie dyskutuje się z gustami, każdy ma prawo do swojej oceny. Nie mniej na power się znam i to co tu nazywa się chaosem ja nazywam świeżością i nowym brzmieniem. Przyzwyczajenia (wokal) to straszna rzecz bo nie można się otworzyć na coś nowego. To dobra płyta i owszem mam wszystkie poprzednie i to coś innego ale na pewno ją kupię.Stefan
OdpowiedzUsuńŚwieżości tu nie uświadczyłem. Mamy ciekawe momenty ale płyta długa i nie równa w moim odczuciu. Uwielbiam głosy Jarno i Nitte ale tu jest bałagan. Erkki nadawał temu zespołowi charakteru i tej magii. Tego tu nie ma. Dla mnie szkoda czasu lepiej odpalić stare dreamtele
OdpowiedzUsuńKurde jednak 9/10!! Słucham i słucham już chyba z 10 razy i coraz bardziej mnie przekonuje. Jest po prostu zajebista i tyle. Wręcz powiem to coś naprawdę nowego i na pewno się zgodzę to już nie jest ten sam Dreamtale, poprzednie wszystkie mam i wracam do nich ale ta mnie zauroczyła. Jest super
OdpowiedzUsuńDaję 9/10. Płyty słucha się świetnie, wcale nie jest za długa. Z każdym przesłuchaniem coraz bardziej mi się podoba. Interesujące dialogi wokalne, coś ze starego Nightwish, klimat Dreamtale nadal jest, na pewno kupię.
OdpowiedzUsuńPo pierszym kawałku miałem mieszane uczucia ale im dalej tym bardziej się przekonałem, moim zdaniem zajebisty album. Były ciary gdzie żadko można tego doswiatczyć z nowymi albumami różnych kapel:)
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo dobra płyta. Z każdym odsłuchem zyskuje, dlatego daję mocne 8/10 !!!
OdpowiedzUsuńPłyta świetna!!Tylko gdzie ją kupić??!~!
OdpowiedzUsuń