sobota, 2 grudnia 2023

SKILTRON - Bruadarach (2023)


 "Bruadarach" to już 6 album tej argentyńskiej formacji o nazwie Skiltron, która tworzy muzykę od 2004r. Mają swój styl, swoje pomysły na kompozycje i robią kawał dobrej roboty. Każdy kto kocha mieszankę folk metalu i power metal, ten powinien sięgnąć po twórczość Skiltron. Zwłaszcza jeśli ktoś gustuje w muzyce pokroju Winterstorm, Elvenking, Falconer, czy nawet Running wild, ten powinien zaprzyjaźnić się z Skiltron od pierwszych dźwięków. Nowy album to może nie płyta idealna, ale melodyjna i pełna ciekawych pomysłów.

Okładka może nie wiele zdradza, ale możecie być pewni że nie czeka nas nudne i bez pomysłu melodie. Panowie stanęli na wysokości zadania, by materiał był dopracowany, zwarty i treściwy. Folkowe elementy nie przeszkadzają, nie utrudniają odbioru, a tworzą odpowiedni klimat. Fenomenem jest bez wątpienia postać wokalisty. Paolo Ribaldini pojawił się w zespole w 2022r i w tym roku zasilił jeszcze dobrze znany Leverage. Ma głos odpowiedni dla takiego grania. Potrafi budować nastrój i nadać kompozycji melodyjnego charakteru. Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Podstawą zespołu jest bez wątpienia gitarzysta Emilio Souto, który dwoi się i troi by było intrygująco i zróżnicowanie. To jest akurat spory plus.

Mamy znakomite i podniosłe intro w postaci "Triumph and Devotion" i od razu słyszę wyraźne wpływy Running Wild. Przepiękna niespodzianka i już nogi same chodzą i chce się usłyszeć kolejne utwory. Energia i pomysłowa melodia rodem z płyt running wild czy grave digger i z miejsca "As we fight" stał się jednym z najlepszych utworów na płycie. Kolejny hicior to bez wątpienia "Where the heart is" i znów band błyszczy. Niby jest lekko, niby folkowo, a utwór szybko wpada w ucho. Mocny riff, prosty i chwytliwy refren sprawiają, że ciężko się temu kawałkowi oprzeć. Nawet rozbudowany "Proud to defend" broni się i pokazuje, że band jest wszechstronny i potrafi się odnaleźć w bardziej epickim kawałku. Najostrzejszy na płycie jest "Rob Roy" i znów rozpędzone tempo i wyraźne wpływy Running Wild. Band w takich kawałkach wypada najlepiej. Dobrze wypada też pełen folkowych patentów "hasta Ye back", który również nastawiony jest na przebojowość.

Jasne są słabsze momenty, albo za dużo folkowego klimatu, ale całość trzyma bardzo dobry poziom i jestem mile zaskoczony. Nie spodziewałem się tak wartościowego albumu i dobrze zmieszanego power metalu z folk metalem. Panowie odwalają kawał dobrej roboty i to wszystko ma sens. To nie jest jakieś bezmyślne granie, z którego nic nie wynika. Potencjał drzemie w Skiltron i z pewnością warto obczaić co tym razem zmajstrowali.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz