niedziela, 27 lipca 2025

IRON SPELL-From the grave (2025)


 Gdy tylko zobaczyłem tę piękną i jednocześnie budzącą grozę okładkę, wyobraźnia natychmiast zaczęła pracować. Już wtedy przeczuwałem, że może się za tym kryć coś naprawdę wartościowego. Czy rzeczywiście pochodzący z Chile Iron Spell błyszczy na swoim drugim albumie zatytułowanym From the Grave? Premiera miała miejsce 25 lipca za sprawą wytwórni Dying Victims Productions.


Debiutancki krążek ukazał się dziewięć lat temu, lecz niewiele od tego czasu się zmieniło. Zespół, działający od 2013 roku, wciąż wiernie trzyma się klasycznego heavy metalu z domieszką speed metalu. Nie ukrywają inspiracji – słychać wpływy takich formacji jak Enforcer, Steelwing czy Skull Fist. O oryginalności raczej nie ma tu mowy, za to znajdziemy solidne oparcie na sprawdzonych schematach. Nie jest to jednak wada, dopóki są one wykorzystywane w umiejętny sposób.


Pewnym mankamentem jest brzmienie – wokal miejscami ginie wśród warstwy instrumentalnej, co psuje ogólne wrażenie. Mimo to trzeba oddać zespołowi, że przez całe 40 minut materiał nie nuży i dostarcza solidną porcję chwytliwych melodii i soczystych riffów. Choć brakuje prawdziwych „killerów”, to wszystko jest przemyślane i starannie dopracowane. Na wyróżnienie zasługuje świetna współpraca gitarzystów – Raven i Fire Jack wyraźnie celują w klimat lat 80., oferując energiczną, przebojową muzykę z dużą dawką luzu i dobrej zabawy. Wokal Marciless K. doskonale się w to wpisuje – charyzmatyczny i zadziorny, idealnie oddaje ducha tamtej epoki.


Otwierający album „Curse of the Ushers” od razu ujawnia problem z miksowaniem – wokal zostaje nieco przytłumiony przez instrumenty. Sam utwór jest prosty i przystępny. Znacznie lepiej wypada energiczny i zadziorny „Sorceress”, w którym wyraźnie słychać inspiracje Enforcer i Skull Fist. Choć nie odkrywa nowych lądów, daje sporo radości z odsłuchu. Klimatyczny i nastrojowy „While Witches Dance” to bardziej marszowy, epicki kawałek – jeden z ciekawszych momentów na płycie.


Piękne partie basowe napędzają chwytliwy „Whispers of Sorrows”, zaś przebojowy „Devil King” wprowadza patenty w stylu Running Wild. To jeden z najmocniejszych utworów na krążku i świetny dowód na to, że Iron Spell ma potencjał. Zespół potrafi pisać proste, ale wpadające w ucho kompozycje, czego dowodem jest choćby „Deep in the Night”. W podobnym klimacie utrzymany jest również „Black, Hot and Heavy” – nieskomplikowany, ale mocno zakorzeniony w stylistyce lat 80.


Całość zamyka bardziej rozbudowany i nastrojowy „Children of the Night”, zbudowany na spokojniejszym tempie i nieco subtelniejszych melodiach. Solidne zakończenie, choć pozostawia niedosyt – można było wycisnąć z tego więcej.


Na swoim nowym albumie Iron Spell prezentuje solidny materiał, który z powodzeniem dostarczy słuchaczowi sporo frajdy, zwłaszcza jeśli nie oczekuje się nadzwyczajnych fajerwerków. To uczciwa porcja klasycznego heavy metalu utrzymanego w duchu lat 80. Mogło być lepiej, ale i tak warto dać temu krążkowi szansę.


Ocena 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz