Nie sądziłem, że coś w tym roku jeszcze mnie tak pozytywnie zaskoczy jak kanadyjski band o nazwie Ravenous, który właśnie wydał swój debiutancki album "Eat the Fallen". Już sama frontowa okładka jest kontrowersyjna i taka nieco doom metalowa. Jednak nie tyla okładka mnie zszokowała co zawartość i styl tej kapeli. Band łamie bariery muzyczne, zwłaszcza te znane mi w power metalowym światku. Dochodzi tutaj do krzyżowania patentów wypracowanych przez Falconer, Blind Guardian, Van Canto, Orden Ogan, Running Wild czy Powerwolf. Wydaja się to niemożliwe, ale band właśnie to robi. Wokalista brzmi jak Atilla i ma bardzo specyficzną manierą. Buduje klimat i nadaje całości taki nieco teatralny charakter. Folkowe zacięcie w jego głosie jest wyczuwalne. Znakomicie sprawdza się w podniosłych refrenach, które są główną atrakcją w muzyce tej młodej kapeli. Stać ich na wiele i drzemie ogromny potencjał. Skoro już na pierwszym krążku tworzą takie perełki, to co będzie za kilka lat? To jest pytanie!
Wycie wilków i wkracza "The hunger never dies". Co za szybkość, co za energia, co za świeżość. Valax jako gitarzysta daje czadu i już go uwielbiam. Riff brzmi jak mieszanka Blind Guardian, Running Wild i Powerwolf. Czad! "Space and Time" jest przyozdobiony symfonicznymi patentami i jest to kolejny killer. Znów echa Running Wild i Orden Ogan są tutaj wyczuwalne. Miłym zaskoczeniem jest marszowy i bardziej epicki "Doom holds the Key", w którym słychać bardzo fajne nawiązanie do "Warriors of the World" Manowar. Wystarczy wsłuchać się w tekst i styl w jakim śpiewa wokalista. Folkowe klimaty i nawiązanie do Falconer w "Adrift" to kolejne świetne urozmaicenie stylu kapeli.Band imponuje swoją energią i zapałem i takie petardy jak "Mercenary" są tutaj imponujące. Młoda kapela, a tak dojrzała i tak pomysłowa. Fanom starego Blind Guardian może się spodobać "Beyond the Ice". Ile w tym szczerości i miłości do power metalu. Nie brzmi to jak amerykański power metal, lecz właśnie jak typowy niemiecki power metal. "Strength of Warrior" to już bardziej rycerski heavy/power metal, ale znów słychać echa Powerwolf. Początek "A tale of good omens" taki w stylu Van Canto, choć sam kawałek taki bardziej marszowy i znów echa Running Wild czy Manowar są wyczuwalne. Wyszło to znakomicie. I na finał mamy cover Blind Guardian. "The bards Songs" w pełnym przyspieszaniu to coś nowego. Wyszło ciekawie i przede wszystkim słychać autentyczność Ravenous.
Uwaga na rynek power metalowy wypłynął nowy band głodny sukcesu i mają predyspozycje by zostać nową gwiazdą gatunku. Jesteś fanem Blind Guardian, Powerwolf, Running Wild czy Falconer? To jest to bez wątpienia album dla ciebie! "Eat The Fallen" to płyta którą ciężką rozpatrywać w kategorii debiutu. Jest tutaj wszystko i nie ma słabych punktów. Prawdziwa perełka o której będzie się pisać latami! Czekam na więcej ! Póki co pozostaje włączyć "repeat"!
Ocena: 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz