Tylko pochodzący z Indii Kryptos potrafi umiejętnie połączyć elementy heavy, speed metalu i NWOBHM. Tylko oni mają talent do mieszania twórczości Kreator, Destruction z Iron Maiden czy Judas Priest. Warto wiedzieć, że Kryptos działa od 1998r i ma już na swoim koncie 5 albumów, a ten najnowszy zatytułowany "Afterburner" to prawdziwa perełka. Band mnie kupił szczerością, pomysłowością i wysokiej klasy materiałem. Jeśli ktoś szuka płyty w klimatach lat 80 i chce się przy tym dobrze bawić, ten powinien odpalić "Afterburner".
Już sama okładka daje wyraźny sygnał słuchaczowi czego mamy się spodziewać po zawartości. Nawet brzmienie zostało tak podrasowane by jeszcze lepiej oddać klimat lat 80. Band napędza charyzmatyczny wokalista Nolan Lewis. Jego maniera jest iście thrash metalowa. Do tego trzeba przyznać, że sprawdza się również w roli gitarzysty. Razem z Rohitem Chaturvedi dają czadu i stawiają na proste i chwytliwe partie gitarowe. Brzmi to imponująco i jest czym się zachwycać.
Materiał jest krótki i bardzo treściwy. Na start dostajemy tytułowy "Afterburner" i to jest prawdziwa petarda, Zadziorny riff, szybkość i klimat NWOBHM. Dalej mamy nieco hard rockowy "Cold Blood" czy przebojowy "Dead of night". Nieco stonowany "Red dawn" to ukłon w stronę heavy metalu spod znaku accept czy judas priest. Znów granie na wysokim poziomie. Więcej energii i speed metalu można uświadczyć w "Crimson queen". Całość zamyka rozbudowany i nieco bardziej stonowany "into the wind".
Nie ma rewolucji, nie ma tutaj czegoś czego byśmy już nie słyszeli. Jednak ma to swoje plusy. Płyta jest łatwa i przyjemna w odbiorze. Czasami granie sprawdzonych patentów bardziej się opłaca. Kawał solidnego heavy metalu z domieszką NWOBHM.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz