Kto by pomyślał, że jeszcze usłyszymy kiedyś o formacji Sovereign Child. W końcu od ich debiutu minęło 9 lat, a przez taki czas może się sporo zmienić. Na szczęście band dalej jest wierny klasycznemu heavy metalowi. W tym roku wydali swój drugi album zatytułowany "Rise of The King". Dobrze zagrany heavy metal w klimatach Dio, Primal Fear czy Judas Priest, tak można pokrótce opisać to wydawnictwo.
Ta kapela ma dwie gwiazdy, które błyszczą i jest nią bez wątpienia utalentowany wokalista Eric Flowers. Jego wokal przypomina mi manierę i technikę Tima Rippera Owensa, a to już spory atut. Trzeba też na pewno pochwalić gitarzystę Tima Pratta, który stawia na klasyczne rozwiązania. Znajdziemy tutaj proste, mocne riffy, a także pomysłowe melodie. Wszystko ze sobą bardzo dobrze współgra.
Znajdziemy tu 10 utworów i każdy zasługuje na uwagę. Rozbudowany i bardzo klimatyczny otwieracz w postaci "Rise of the King" pokazuje jaki potencjał drzemie w tej kapeli. Dalej mamy stonowany i zadziorny "The oracle", który zaskakuje mocny riffem i klasycznymi aranżacjami. Band potrafi grać progresywny heavy metal z nutką thrash metal i znakomicie to obrazuje "Forsaken". Mamy też killera w postaci "For heavy metal" i tutaj band nawiązuje do Manowar czy Judas Priest. Wybuchowa mieszanka. Amerykański heavy/power metal dobitnie wybrzmiewa w końcówce płyty czyli w "Valhalla's calling" czy w brutalnym "Death dealer".
Warto było czekać na powrót Sovereign Child, bo to heavy metal z górnej półki. Znajdziemy tutaj ostre riffy, mocne motywy i wszystko to co jest potrzebne przy tego typu graniu. Kawał dobrej roboty robi tutaj wokalista Eric Flowers, który brzmi jak drugi Tim ripper owens. Dla fanów Judas Priest czy Primal Fear pozycja obowiązkowa.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz