Nie mam takie zwyczaju, że piszę o demach, czy też mini albumach, ale pierwszy raz zrobię wyjątek i opiszę mini album amerykańskiego zespołu SAINT. A swój wybór argumentuję tym, że album ze względu na zawartość można traktować jako pełny album, a także dość przyzwoitym poziomem samej muzyki zawartej na wydawnictwie. Jednak za nim o mówię to i ową o epce „Warriors Of The Son” z 1984r wydanego pod skrzydłem wytwórni Rotton Records. SAINT to kapela z kręgu chrześcijańskiego heavy metalu, która została założona w 1981 r. pod inną nazwą, a mianowicie GENTLIES. Pierwsze cztery albumy w tym właśnie Ep nawiązuje do wczesnej działalności JUDAS PRIEST. SAINT w przeciwieństwie do wielu innych kapel potrafiła przetrwać próbę czasu i do dziś ten zespół funkcjonuje. Wracając do Ep trzeba zauważyć że może nie ma w tym nic nadzwyczajnego, muzycy są rzemieślnikami swoich umiejętności i wszystko nie wykracza poza przyzwoitość. Jednak mimo tych wszystkich przeciwności słucha się tego prostego materiału całkiem przyjemnie. W ramach zawartości udanym zabiegiem było wrzucenie w formie otwieracza „Plan II” , który mimo swoje rozbudowanej strukturze nie nudzi, wręcz przeciwnie potrafi porwać urozmaiconą sekcją rytmiczną i posępnym, stonowanym motywem w stylu BLACK SABBATH. Choć John Mahan jest dobry jako gitarzysta, o tyle można mieć pretensję co do wyczynów wokalisty Josha Kramer'a, który momentami się po prostu męczy. Również całkiem udany jest „Legion Of The Damned” z zadziornym riffem, czy też rozpędzony „Abyss”. Najbardziej mi się spodobał „Warrior Of the Son” który łączy w sobie cechy „Metal Gods” JUDAS PRIEST i „Heaven And Hell” BLACK SABBATH i główny motyw gitarowy jest bodajże najatrakcyjniejszy z całego albumu. Reszta utworów to już granie nieco niższych lotów, a całościowo jest to przeciętne heavy metalowe granie, które da się wysłuchać do końca. Tylko z tego przesłuchania nie wiele wynika i nie wiele zostaje w głowie poza kilkoma motywami. Krążek warto posłuchać z czystej ciekawości, by wiedzieć kto tworzył amerykańską scenę heavy metalową lat 80. Ocena: 4.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz