Street Lethal rozpoczynał swoją karierę od grania coverów Black Sabbath, Running Wild czy Motorhead i echa kultowych kapel lat 80 słychać w ich muzyce. Ta hiszpańska formacja działa od 2014 lat i w tym roku postanowiła wydać swój debiutancki album zatytułowany "Welcome to the row". Nie ma tutaj za grosz oryginalności i też ciężko mówić o płycie, która zwołuje świat. Jednak szczery przekaz i odpowiedni dobór melodii sprawiają że jest to album godny uwagi.
W zespole kluczową rolę odgrywa charyzmatyczna wokalistka Hell Rose lethal. Wyróżnia się na tle innych wokalistek, ale troszkę brakuje jej okiełznania i odpowiedniej techniki. Band stawia na proste motywy i na chwytliwe melodie. To jest to co sprawia, że album jest łatwy w odbiorze.
Materiał trwa 30 minut i tutaj w sumie ciężko mówić o pełnym albumie. Materiał jest krótki i treściwy. "Welcome to the Row" to zadziorny kawałek, który imponuje ciekawym riffem i dobrą energią. Niby kawałek jest prosty, ale zapada w pamięci. Słychać też pierwsze wady. Po pierwsze wokalistka Hell Rose Lethal nie ma takiej mocy przebicia, żeby uczynić z tych utworów prawdziwe petardy. Brzmienie też niestety jest niskich lotów. W hard rockowym "Roll racing" można usłyszeć owe nie dociągnięcia. "Searching The Wild" to solidny heavy metalowy kawałek, ale brakuje ciekawego motywu i troszkę pomysłu. Nie wiele też wnosi "Rulers of the Underworld", który jest za bardzo rozciągnięty w czasie. Najciekawiej wypada końcówka płyty, gdzie mamy melodyjny "tyrants", czy szybszy "Into your mind".
"Welcome to the row" to płyta skierowana dla fanów lat 80, dla tych co lubią proste melodie i nutkę hard rockowego feelingu. To płyta, która może nie powala swoją jakością, ale i tak dostarcza sporo frajdy podczas słuchaniu.
Ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz