wtorek, 26 września 2023

DEATH DEALER UNION - Initiation (2023)


 Dobra, przyznaję się. Do sięgnięcia po debiutancki album amerykańskiej formacji Death Dealer Union o tytule "Initiation"skłoniły mnie naprawdę udane single tej grupy. Zarówno przebojowy "The vow of silence" i bardziej zadziorny "The integument". Kawałki miały swój urok i byłem ciekawe, czy ową atrakcyjność uda się utrzymać na całej płycie.

Na owych singlach uwagę przyciągnął charyzmatyczny głos Eleny Cataraga, który odnajduje się w delikatnych i wysokich rejestrach, jak i bardziej brutalnych partiach wokalnych, gdzie nie boi się wkraczać w harsh wokal. Ma to "coś" w swoim głosie, że przyciąga uwagę i zapaść w pamięci. To już sporo. Gitarzyści Doug i Hunter potrafią grać, znają się na melodyjnym metalu. Zabrakło niestety stanowczości, pomysłów na cały materiał i nieco agresji. Momentami brzmi to wszystko jakby było obdarte z mocy, z heavy metalowego pazura, z agresji. Wtedy płyta robi się komercyjna i nijaka. Band stara się urozmaicać i nie trzymać się jednego stylu. Taki "Ill Fated" miewa dobre momenty, ale jako cały utwór jest dziwaczny i nie zapada w pamięci. Dalej mamy nieco nowoczesny "Ekphrasis", który przyciąga uwagę mrocznym klimatem i zadziornym riffem. Nie jest źle. Za lekko i za bardzo radiowo jest w "Back to Me" i to jest coś co zniechęca do Death Dealer Union. Za mało metalu, za dużo komercyjnego, popowego grania. Na plus zaliczyć należy mocniejszy "Downfall", który nie ratuje tej płyty.

O to mamy band, który ma potencjał żeby zabłyszczeć. Nie robi tego. Marnuje swój potencjał nagrywają album nijaki, komercyjny i jakby obdarty z heavy metalowego pazura. Miało być melodyjnie, nowocześnie, a wyszło dziwacznie. Z tej płyty w głowie zostały tylko singlowe utwory i głos Eleny. Reszta przeszła bez echa. Szkoda.

Ocena: 3.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz