czwartek, 18 kwietnia 2024
TYRAN - Tyrans Oath (2024)
Obstawiałem, że za tą mroczną okładką kryje się muzyka w klimatach Mercyful Fate czy Portrait, a tutaj dostajemy taki klasyczny heavy metal z wyraźnymi wpływami judas priest z lat 80.Dużo tu prostego i mało wymagającego heavy metalu, który mocno nawiązuje do lat 80. Jest przy tym do bólu wtórne i pozbawione pierwiastka geniuszu. Nic nowego nie prezentuje Tyran na swoim debiutanckim krążku "Tyrans Oath", ale odwalają kawał dobrej roboty, tak więc nie można zlekceważyć ich wysiłku. To wciąż płyta, która broni się muzyką i zasługuje na uwagę fanów klasycznego heavy metalu.
Ten niemiecki band działał najpierw pod nazwą Martyr, a od 2020 r działają pod nazwą Tyran. Debiutancki album został wydany 12 kwietnia tego roku nakładem Iron Shield Records. Co do samego zespołu to mamy specyficzny wokal Nicolasa Petera, który nadaje całości klimatu lat 80. Potrafi porwać zwłaszcza w wysokich rejestrach. Równie dobrze radzi sobie duet gitarowy Kirr/Dukart, który stawia na sprawdzone chwyty, na proste i chwytliwe riffy. Pod tym względem band imponuje zgraniem i pomysłem na dobre melodie, wciągające refreny. To wszystko jest dopracowane i godne uwagi. Problem tkwi w tym, że takich kapel dzisiaj jest pełni i jest w czym wybierać. Tyran w pierwszej lidzie jeszcze nie jest, ale druga liga to i owszem.
Brzmienie podobnie jak okładka przywołuje klimat lat 80, przywołuje mrok. Same kompozycje potrafią dostarczyć radości i przypomnieć stare dobre czasy klasycznego heavy metalu. Już otwierający "Protectors of Metal" potrafi zauroczyć swoją energią, drapieżnością i dynamiką. Prosty patent na hit, ale sprawdził się. Bardzo udany start, który potwierdza że Tyran naprawdę potrafi grać. Kolejny udany cios to bez wątpienia "Bomber". Niby nic odkrywczego, dużo wtórności, ale słucha się tego bardzo dobrze. Taki chwytliwy "Fist of Iron" czy stonowany "Thrill of the chase" brzmi jakby powstały na bazie "Screaming for vengeance" judas priest. Jest klasycznie, z pomysłem i naprawdę dobrze się tego słucha, choć przejawu geniuszu czy perfekcji nie uświadczyłem. Przebojowy "Strike of the Whip" przemyca elementy hard rocka i wyszedł z tego naprawdę godny uwagi kawałek. Jeden z barwniejszych na płycie. Zamykający "Tyrans Oath" to utwór bardziej nastrojowy, bardziej złożony i przemyca sporo smaczków. Znów można doszukać się hard rockowego pazura. Bardzo udane zwieńczenie całości.
Niemiecka scena heavy metalowa wzbogaciła się o kolejny band grający klasyczny heavy metal. Co ciekawie nie słychać tu aż tyle niemieckiego teutońskiego heavy metalu, a dużo jest właśnie brytyjskiej sceny metalowej, dużo jest wpływów judas priest. Band jest zgrany, potrafi grać i robi to naprawdę bardzo dobrze. Wyrazisty wokalista, uzdolnieni gitarzyści, którzy wiedza jak stworzyć godny uwagi riff, czy atrakcyjną melodię. Płyta może jakich wiele i niczym specjalnym się nie wyróżnia, ale to kawał bardzo dobrego grania, które zasługuje na uwagę fanów takiego grania. Udany debiut niemieckiego Tyran.
Ocena: 7/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nadrabiam zaległości. Klasyczny heavy ? Tak ! Ale mało wymagający, pozbawiony pierwiastka geniuszu ? A to co tutaj wyprawiają gitary to jak nazwać, bo ich gra jest nie tylko wirtuozersko wymagająca, ale i genialna, i TYRAN wcale nie odwalają robotę, to zagrany i zaśpiewany wręcz z młodzieńczą pasją materiał, bez choćby kropelki kiczowatej wymiotnej słodkości. Znakomity album, ,, Tyrans Oath,, nie może przejść bez echa.
OdpowiedzUsuń