poniedziałek, 25 sierpnia 2025

BURNING WITCHES - Inqusition (2025)

Dziesięć lat temu swoje pierwsze kroki w świecie heavy metalu stawiał szwajcarski zespół Burning Witches. Formacja złożona wyłącznie z kobiet okazała się strzałem w dziesiątkę i bardzo szybko zyskała popularność. Mimo zmian w składzie grupa wciąż istnieje i regularnie tworzy nową muzykę. W 2023 roku do zespołu dołączyła Courtney Cox, znana wcześniej z The Iron Maidens, a wspólnie nagrały album Inquisition. Płyta miała premierę 22 sierpnia nakładem Napalm Records. Nie jest to ani najlepszy, ani najgorszy krążek w dorobku Burning Witches.

Najnowszy materiał wciąż utrzymany jest w stylistyce heavy/power metalu, opartej na mocnych, zadziornych riffach, chwytliwych melodiach i przebojowości. Choć nie ma tu większych zmian stylistycznych ani eksperymentów, to jednak czuć lekki spadek formy w porównaniu z poprzednim albumem The Dark Tower. Momentami płyta potrafi nużyć pewną monotonią – trochę granie na jedno kopyto, trochę brak większej dawki hitowych kawałków. Efekt? Bardzo dobry album, ale do ideału czegoś zabrakło.

Na pewno warto docenić wokal Laury i jego drapieżność, a także imponujące gitarowe popisy duetu Courtney Cox i Romany Kalkuhl. Wszystko brzmi tak, jak powinno, jednak odnosi się wrażenie, że zabrakło finalnego szlifu, który nadałby temu materiałowi wyjątkowy charakter.

Jak zwykle okładka Burning Witches prezentuje się znakomicie – dopracowana, klimatyczna i przyjemna dla oka. Również produkcja stoi na wysokim poziomie. Sam materiał jest jednak nierówny, choć ma sporo momentów wartych uwagi.

Album otwiera krótkie, klimatyczne intro, po którym wkracza agresywny „Soul Eater” – prawdziwy killer z mocnym riffem, ostrymi partiami wokalnymi i przebojowym refrenem. Wszystko się zgadza. „Shame” jest bardziej stonowany, utrzymany w klasycznym heavy metalu, ale mroczny klimat i chwytliwy refren to jego mocne strony. „The Spell of the Skull” również wypada solidnie, lecz brakuje mu elementu zaskoczenia, czegoś, co pozwoliłoby mu się wyróżnić. Tytułowy „Inquisition” niestety sprawia wrażenie dość oklepanego – brzmi jak wariacja na temat wcześniejszych kawałków zespołu. „High Priestess of the Night” również nie robi większego wrażenia – to tylko poprawny heavy metal z lekkim hardrockowym akcentem.

Na szczęście jest „Burn in Hell” – prawdziwa petarda, pełna energii i agresji. Właśnie w takim wydaniu kocham Burning Witches! Szkoda, że tego typu killerów jest na płycie tak mało. Podobną moc prezentuje „In for the Kill” – dynamiczny, agresywny, idealny przykład heavy/power metalu w najlepszym wydaniu. Mniej porywający jest natomiast „In the Eye of the Storm”, choć znacznie lepiej wypada energetyczny i zadziorny „Mirror, Mirror”, który należy do najlepszych utworów na płycie.

Nowy album Burning Witches jest solidny i ma kilka mocnych momentów, w tym parę świetnych killerów. Niestety jako całość nie powala na kolana. Brakuje świeżych pomysłów na aranżacje, motywy gitarowe czy solówki. Czuć, że można było to dopracować, by efekt był bardziej spektakularny. Płyta daje sporo radości i zdecydowanie warto jej posłuchać, ale nie jest to najlepsze wydawnictwo, jakie usłyszałem w 2025 roku.

Ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz