Jednym z
ciekawszych naszych rodzimych zespołów heavy metalowych jest
bez wątpienia CRYSTAL VIPER, który w krótkim
czasie odniósł ogromny sukces za granicą i dziś zebrał
ogromną rzeszę fanów. Również i ja dałem się
ponieść ich muzyce. Niezwykła umiejętność odtworzenia heavy
metalu lat 80, do tego charyzmatyczna wokalista Marta Gabriel, który
jest obdarzona znakomitym głosem, który przebija skalą i
ogniem nie jeden męski wokal. Choć zespół niczego nowego
nie odkrył to jednak swoją misję metalizowania świata może uznać
za wielki sukces. Debiut mający surowe brzmienie, mający pazur i
niekonwencjonalny styl, potem jakże przebojowy, mający charakter
już europejskich wielkich kapel „Metal Nation” to są znakomite
albumy. Jednakże kiedy pojawił się „Legends” można było
poczuć spadek formy, nawet wyczerpanie formuły, była stagnacja i
podawanie w kółko tego samego. Co się robi w takiej
sytuacji? Odświeża się formułę i to w taki sposób, że
wtapia się nowe patenty do muzyki jednocześnie nie zmieniając
filozofii CRYSTAL VIPER. Tak jak zapowiedzieli muzycy promując swój
nowy album o jakże mrocznym tytule „Crimen Expecta” tak
też się stało. To co było wręcz nie możliwe udało się i to z
jakim skutkiem. Zespół stworzył dzieło, które może
być przełomowe w ich karierze, ba na pewno będzie. Otrzymaliśmy
album koncepcyjny dotyczący polowanie na czarownice i cih palenie i
pierwszy raz zespół zagłębia się w taką nieco
mroczniejszą lirykę. Oczywiście na samą myśl przychodzi album
„The Eye” KINGA DIAMONDA i słusznie bo i muzycznie CRYSTAL VIPER
sięga tym razem po działalność tego jakże znaczącego muzyka.
Jest klimat grozy i mrok z płyt Kinga, jest też ciężar znany z
MERCYFUL FATE. CRYSTAL VIPER pierwszy raz zrobił wycieczkę w
ostrzejszy heavy metal, w który można doszukać się pewnych
zapożyczeń z thrash metalu czy nawet death metalu i świetnym tego
dowodem jest cover VADER czyli „Tyrani Piekieł” z
gościnnym udziałem nikogo innego jak Peterem. Ten cover idealnie
również interpretuje to co się dzieje na tym albumie,
znakomicie wyraża nowe, cięższe, ostrzejsze, mroczniejsze oblicze
zespołu. Tak więc wraz z nową konwencją pojawił się nie tylko
mroczniejszy klimat, ale cięższe, zadziorniejsze, dynamiczne wręcz
thrash metalowe riffy i jest diametralna zmiana w stosunku do
wcześniejszych płyt. Co ciekawe najbardziej zaskakuje sama Marta
Gabriel, która o dziwo jeszcze bardziej się rozwinęła jako
wokalistka. Koniec wizerunku grzecznej wokalistki, tutaj Marta
pokazuje pazurki i jest ogień jakiego jeszcze nie było. Śpiewanie
przesiąknięte thrash metalem świetnie współgra z ostrym,
dynamicznym tłem.
Pewnie nie którzy
myślą, że jest drastyczna zmiana? Otóż nie. Już w ostrym,
dynamicznym, ciężkim z mrocznym klimatem „ Witches Mark”
słychać to co zespół prezentował do tej pory, czyli
przebojowość, staranność wykonania, melodyjność i duże
przywiązanie do nawiązywania do wielkich kapel i lat 80. Jednakże
CRYSTAL VIPER odświeżył formułę, postawił tym razem na nieco
cięższy riff, ostrzejszy wokal Marty co zaowocowało prawdziwym
killerem, który jest jak dla mnie ich najlepszym utworem na
przestrzeni całej działalności. Jednak fani zespołu mogę być
spokojni, CRYSTAL VIPER nie gra thrash metalu, a w dalszym ciągu
heavy metal pełną parą i to świetnie słychać w rycerskim „Child
Of Flame” który charakteryzuje się takim marszowym
tempem i słychać gdzieś w tym wszystkim nawet MANOWAR, jednak
szczypta mroku, ostrzejszy wokal Marty sprawia że nie czuć
wtórności, wyczerpania formuły. Nawet długie, rozbudowane
solówki w tym kawałku zaspokoją niejednego smakosza pięknych
urozmaiconych, zapadających w pamięci popisów gitarowych i
pod tym względem album jest bogatszy od swojego poprzednika. Rasowy
heavy metal z rodem lat 80? KING DIAMOND z okresu „The Eye”?
Czemu nie? Tak można by opisać dynamiczny, melodyjny „It's
Your Omen”. Ten kawałek też mimo pewnych sprawdzonych
patentów jak choćby przebojowość i struktura czy też tempo
które nawiązują już do innych utworów tej kapeli, to
jednak wystarczyło wzbogacić konwencję poprzez klimatyczne organy,
wystarczyło postawić na ostrzejszy riff, wystarczyło postawić na
różnorodność i już to wszystko nabiera jakże innego,
mrocznego wymiaru. KING DIAMOND gdyby to usłyszał byłby na pewno
dumny. Tak jak na poprzednich płytach tak i tutaj nie obeszło się
bez gości. Drugim specjalnym gościem obok lidera VADER jest David
Bower z HELL, który pasuje do tego co zespół gra na
tym albumie, a jego wyczynów można posłuchać w
rozbudowanym, nieco stonowanym „ Crimen Expecta” który
przemyca sporo ciekawych motywów, które porwą
niejednego słuchacza. Mroczny, rycerski heavy metal można usłyszeć
w „Medicus Animarum” z pewnymi nawiązaniami do MANOWAR.
Jest też troszkę RUNNING WILD jak dobrze się w słuchacie w speed
metalowy „The Spell Of Death” gdzie również w
mieszano melodyjność znaną z IRON MAIDEN. Nawet i w tym kawałku
można wyczuć ten mrok i ciężar, to czego poniekąd brakowało na
poprzednich płytach. „Hope Is Gone, Here's New Law” to
przykład takiego rasowego heavy metalowego kawałka który
garściami czerpie z złotego okresu czyli lat 80. Jednak sama forma
podania, sama konwencja godna szacunku i gdyby tak każdy zespół
grał tak wtórnie jak CRYSTAL VIPER to byłbym w niebie. No i
nie można zapomnieć o drugim rozbudowanym kawałku na płycie, a
mianowicie monumentalnym „Fire Be My Gates” który
zawiera wszystko, wolne, romantyczne tempo, zawiera organy budujące
klimat grozy, jest niezwykła rytmiczność, zadziorność, no i
przebojowy refren, a wolne takie nieco marszowe tempo dodaje tylko
niezwykłego uroku kompozycji. Pojedynki solówkowe Marty z
Andym Wavem są wyborne i tutaj można w sumie pochwalić za
niezwykła dbałość i pomysłowość w tym aspekcie.
Nie mam zastrzeżeń
do nowego albumu CRYSTAL VIPER i jestem mile zaskoczony że mnie
zaskoczyli i nagrali naprawdę świeży album, z nieco przemeblowaną
filozofią. Muzycy na czele z Martą zaliczyli jak dla mnie wzrost
formy i to słychać na tym albumie. „Crimen Expecta” to bez
wątpienia najbardziej dojrzały album naszej rodzimej formacji, to
album który ma do zaoferowania poza przebojami, killerami,
również niezwykły mroczny klimat i opowieść. Całość
zgrabna dopracowania nie tylko pod względem wizualnym, ale i
brzmieniowym. Czy ta wysoko forma jak i na nowo zdefiniowany styl
CRYSTAL VIPER utrzyma się na kolejnych płytach? Mam na dzieję że
tak.
Ocena: 9.5/10
Crystal Viper to kapela której płytę mogę kupić w ciemno i wiem że mnie nie zawiodą "Crimen Expecta" jest tego najlepszym dowodem.Odkąd na "zajączka" dostałem prezent w postaci maila z ich nową płytą nie mogę się od niej uwolnić. Teraz pozostaje czekać do oficjalnej premiery... Na tą chwilę najlepsza płyta w Polsce 2012 roku no i chyba najlepsze wydawnictwo Heavy w ogóle 11/10.
OdpowiedzUsuńJa powiem tak też dla mnie jest to jeden z najlepszych zespołów w Polsce. Nagrali świetny debiut, apotem europejski i równie genialny Metal Nation, ale na Legends mnie ta formuła już nudziła. Było zmęczenia materiału i dobrze że troszkę odświeżyli swoją formułę. tak teraz się zastanawiam czy to nie najlepszy ich album:P Jak na ten rok obok takiego 3 inches of blood i Christian Mistress jest to najbardziej heavy metalowy krążek, brawo!:D
OdpowiedzUsuńZ 3 Inches of Blood się zgodzę ale Christian Mistress mnie nie urzekło bardziej Hysterica no i Accept. Jeśli chodzi o Legends jest trochę słabsza od poprzednich ale jak dla mnie OK.
OdpowiedzUsuńAcccept dobry ale jak dla mnie słabszy od blood of the nations:P A Legends dla mnie jakiś taki bez wyrazu, ale nowy to rekompensuje i to z nawiązką :D No i ten cover Vader:D Wow!
OdpowiedzUsuńNie podzielam zachwytów. Oczywiście album lepszy od MN i od Legends, ale banalny w formie i treści. Pomijając fakt, że zupełnie nie oddano klimatu czasów palenia stosów, dorzucono irytujące przerywniki - niby tutaj ma być ten diamondowy klimat? Głosowo Gabriel nie wyciągnie już niczego i niczym nie zaskoczy, album nuży przy 6-7 kawału nie tylko przez wokal, rytmika prosta jak zakole Wisły, refreny oparte ciągle na "la-lala-lala-la". Genialny debiut a potem nic, w Polsce i tak z braku laku... Przeciętność, nic więcej 6/10
OdpowiedzUsuń