Regularne wydawanie
albumów to bez wątpienia atut włoskiego Mastercastle. Jak
dla mnie jest to wciąż jedyny plus tej kapeli. Muzyka będąca
skrzyżowaniem heavy/power metalu, symfonicznego rocka i gothiku
średnio do mnie przemawia. Jest to głównie podyktowane tym,
że zespół nie potrafi to przedstawić właściwie. Nie
potrafią tego poprzeć ciekawymi pomysłami, ani też wykonaniem. W
połączeniu z dość komercyjnym wydźwiękiem i popowym wokalem
Giorgie czyni to zespół i ich muzykę nie do końca
atrakcyjną. Jednak każdy album to nowa szansa i tak też
potraktowałem „Enfer”. Na pewno płyta ta jest bardziej
dopracowana i bardziej spójna niż poprzednia. Mamy kilka
ciekawych, godnych zapamiętania momentów, jest kilka
przebojów. Może za mało metalu, za mało energii i hitów,
ale jest poprawa. Oczywiście, wciąż najwięcej robi gitarzysta
Giergio, który potrafi zagrać progresywnie, ale jak trzeba to
i agresywniej. Jest on motorem napędowym tego zespołu i to dzięki
niemu mamy takie petardy jak choćby „Venice” czy
przebojowy otwieracz „The Castle”, który
pokazują, że zespół stać na więcej. Jego gitarowe
umiejętności znajdują również potwierdzenie w
instrumentalnym „Coming Bach”, który ociera
się o neoklasyczny power metal. Bardziej stonowany „Let Me
Out” też ma w sobie coś tajemniczego i intrygującego,
zaś „Naked” ukazuje agresywniejszą stronę
włoskiej formacji. Tempo płyty siada właściwie przy rockowym
„Pirates”, który nie do końca mnie
przekonuję. Symfoniczny „Straight to the bone” też
więcej ukazuje wad niż zalet Mastercastle. Takie komercyjne granie
jest w ich naturze, ale nie jest to coś co przemawia do mnie.
Mieszaną uczucia są, bo jest kilka niedopracowanych momentów,
kilka nie potrzebnych komercyjnych rozwiązań, ale w sumie i tak
album wypada korzystnie. Zwłaszcza w zestawieniu z innymi płytami
Mastercastle. Może jest jeszcze jakaś nadzieja, że w przyszłości
ten zespół nagra naprawdę udany album. Póki co mamy
solidny album z ciekawymi przebłyskami i nic więcej. Jest niedosyt,
dlatego czekam na dalszy rozwój Mastercastle i kolejne
wydawnictwo, które rozwieje moje wątpliwości.
Ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz