W świecie rocka jest sporo gwiazd, które wyróżniają
się charyzmą i swoim stylem. Jedną z takich gwiazd, które
miały ogromny wpływ na rozwój rocka i heavy metalu jest bez
wątpienia Glen Hughesa. Utalentowany basista i wyjątkowy wokalista
o nietypowej barwie głosu. Znany z Black Sabbath, Deep Puple czy
Black Country Comunnion czy projektu z innym wokalistą Deep purple
czy Joe Lynn Turnerem. Na swoim koncie ma liczne płyty solowe, a
skoro California Breed jak i Black Country Comunnion zostały
rozwiązane to przyszedł czas na kolejny album sygnowany nazwą
Glen Hughes. „Resonate” to dzieło skierowane nie tylko do fanów
Glena, twórczości Black Sabbath czy Deep Purple. To również
idealna pozycja skierowana do fanatyków porządnego hard
rocka, z mocnym wokalem i pomysłowymi riffami. Taki właśnie jest
nowy album Glena. Z jednej strony do bólu klasyczny, a z
drugiej cechuje się mocnym, nowoczesnym brzmieniem i świeżością.
Album wypełnia 11 zróżnicowanych i mocnych kawałków,
które zabiorą nas w świat muzyka, który grywał z
Deep purple i Black Sabbath. Znakomicie wypada otwieracz „Heavy”,
do którego nakręcono klip. Riff, klimat i konstrukcja tego
utworu jak same aranżacje nasuwają oczywiście Deep Purple.
Niezwykle wciągający i przebojowy kawałek, który jest jak
dla mnie jednym z najlepszych kawałków roku 2016, o którym
nie da się tak łatwo zapomnieć. Drugim utworem, który Glen
udostępnił przed premierą płyt był „My Town” i
to jest nieco cięższy kawałek i bardziej hard rockowy. Kolejny
udany przebój na płycie. Z kolei mroczniejszy utwory w
postaci „Flow” i „Let it shine”
przypominają czasy Black Sabbath. Lachlan Doley w roli klawiszowca i
gitarzysta Soren Andersen dają tutaj czadu i pokazują chemię jaka
jest między nimi. Bardziej rozbudowany i melodyjny „Steady”
to ukłon w stronę twórczości Deep purple. Co jak co, ale
Glen wie jak tworzyć kawałki pod Deep Purple. Jednym z moich
ulubionych kawałków na płycie jest mroczniejszy i
zadziorniejszy „God of Money”, który
zachwyca formą i mocnym riffem. Dalej mamy nieco dłuższy i
bardziej progresywny „How Long”, który również
potrafi oczarować swoim klimatem i stylem. Dla fanów
lżejszego grania mamy balladowy „When i Fall” czy
„Long Time go” , z kolei maniacy mocnego rocka
ucieszy zadziorny „ stumble and Go”. Glen miał
rację, że nagrał jeden ze swoich najcięższych albumów i
choć nie jestem wielkim fanem tego pana, to „Resonate” przypadł
mi do gustu. Sporo mocnych riffów i udanych przebojów,
które zabierają słuchacza do twórczości Black
Sabbath czy Deep Purple, co bardzo mi odpowiada.
Ocena: 8/10
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz