Jesienią 2008r został założony Steel Rangers i jest to jeden z
ciekawszych kapel francuskich, które obracają się wokół
gatunku hard rock/heavy metal. W tym roku tj 2016 udało się w końcu
wydać najnowsze dzieło zatytułowane „Rise” i jest to miły
hołd dla lat 80. Już sama okładka nasuwa właśnie nam ten złoty
okres dla tej muzyki. Zawartość płyty jak i soczyste, tradycyjne
brzmienie są tylko potwierdzenie. Na pewno sporym plusem tej młodej
formacji jest charyzmatyczny wokalista Mike, który manierą ma
podobną do Klausa Meine'a z Scorpions. Bardzo dobrze odnajduje się
w hard rockowej stylistyce. Zresztą sama muzyka Steel Rangers to
taka mieszanka patentów Scorpions, Wasp, Accept, Europe czy
Survivor. „Rise” to przede wszystkim zbiór solidnych
kompozycji, dużej dawki przebojowości i takiej naturalności. Płyta
brzmi jakby została zarejestrowana w latach 80. Każdy utwór
zawarty na płycie potrafi oczarować wykonaniem i klimatem lat 80.
Nico i Bastian to zgrany duet gitarowy i stawiają na zadziorność i
hard rockowe szaleństwo. To od razu się rzuca w przebojowym
otwieraczu „Jr Ewing”, który idealnie
zapowiada to co czeka nas w dalszej części płyty. Sporo wpływów
Scorpions można uświadczyć w rytmicznym „Steel Starr”
czy nieco ostrzejszym „Never Surrender”. Klasyczny
riff, lekkość i taki naturalny charakter to z pewnością atut
nieco wolniejszego „Pump it up”. Dalej mamy nieco
bardziej komercyjny „Survivor” czy klimatyczną
balladę „Come & love me”. Płyta jest
urozmaicona i mamy tutaj wszystko. Oprócz wolnych kompozycji
czy radiowych przebojów mamy też nieco szybsze kompozycje jak
„Rise” czy „Trendkiller”. Nie ma
za grosz oryginalności, ani też pokazanie czegoś nowego. To jest
po prostu płyta z klasycznym hard rockiem, który jest mocno
zakorzeniony w latach 80. Fani Survivor, Scorpions czy Wasp powinni
szybko się odnaleźć w świecie Steel Rangers.
Ocena: 7.5/10
Ocena: 7.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz