Po 30 latach wraca kolejny zaginiony band z lat 80 i 90, a mowa o amerykańskim Attika. To band, który powstał 1983r i od samego początku skupił się na graniu amerykańskiego heavy/power metalu. Nigdy nie byli pionierami, ale grali na całkiem dobry poziomie i dobrze, że powrócili po takiej długiej przerwie. Ze starego składu został perkusista Jeff Patelski i wokalista Robert Vanwart. Zespół zasilił gitarzysta Bill Krajewski i basista Glenn Anthony. Nowy skład, nowy album, ale "Metal Lands" serwuje wciąż kawał solidnego us heavy/power metalu, który ma coś z Warlord, coś Helstar, czy Attacker.
Odpalając płytę od razu można poczuć ten amerykański feeling i muszę przyznać, że brzmienie jest mocne i bardzo zadziornie. Idealnie to współgra z zawartością. Band mimo długiej przerwy wciąż gra swoje i nie zapomniał jak tworzyć solidne kompozycje. Odnoszę wrażenie, że nowy album jest bardziej dojrzały i bardziej dopracowany niż te które band wydał na przełomie lat 80 i 90. Na pewno zachwyca dobra forma wokalna Roberta, który wciąż imponuje ciekawą manierą wokalną i drapieżnością. Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Od strony partii gitarowych też sporo się dzieje, bowiem mamy mocne, wyraziste riffy i sporo chwytliwych melodii. Troszkę kuleje przebojowość, ale nie oznacza to, że płyta jest nudna.
Pierwszy killer to bez wątpienia tytułowy "Metal Lands", który otwiera ten album. Dostajemy na starcie mocny, mroczny riff i dużo agresywnych partii, które od razu pokazują na co ten band stać. Jest też miejsce na szybsze granie, co potwierdza przebojowy "Like a bullet". Mamy też marszowy, stonowany i klimatyczny "Darkness of the Day". Fanom Attacker, czy Metal Church może przypaść do gustu dynamiczny "Thorn in my Side", czy zadziorny "Sincerely Violent". W takiej stylistyce band najlepiej wypada. Urozmaicenia dodaje lekka i nastrojowa ballada "One wish", czy przebojowy "Gold" w którym jest też coś z hard rocka.
Attika wraca i to w całkiem dobry stylu. Dostajemy dobrze skrojony album, który w pełni oddaje to co najlepsze w us heavy/power metalu. "Metal Lands" nie rozczarowuje i ma sporo mocnych momentów, dlatego warto poświęcić mu uwagę.
Ocena: 7/10
czwartek, 14 stycznia 2021
ATTIKA - Metal Lands (2021)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz