poniedziałek, 14 listopada 2022

GOMORRA - Dealer of Souls (2022)


 Gomorra to szwajcarski band, który powstał na gruzach Gonoreas, który specjalizował się w graniu heavy/power metalu. Gommora tworzą muzycy, którzy grali właśnie w tamtej kapeli. Działają od 2019 r i właśnie w grudniu czeka nas premiera drugiego krążka zatytułowanego "Dealer of Souls". Jest kontynuacje tego co mieliśmy na debiucie, ale słychać, że band nie boi się wtrącać elementów thrash metalowych, co jest spory plusem. Band jeszcze niezbyt rozpoznawalny, ale nowy album zasługuje na uwagę, zwłaszcza jeśli kochamy miks heavy/power metalu  i thrash metalu.

Skład jest dobrze znany i wiadomo, że spory atutem zespołu jest wokalista John Ambuhl. Jego technika i styl śpiewania, sprawiają, że ich muzyka jest drapieżna i niezwykle melodyjna. Odpowiedni człowiek na właściwym miejscu.  Warto też pochwalić duet gitarowy, bo Eskic i  Blum tworzą zgrany duet i w sumie odwalają kawał dobrej roboty. Sporo jest tutaj mocnych riffów, sporo ciekawych solówek i cały czas się coś dzieje. Panowie zadbali o każdy detal, bo nawet okładka jest jedną z ciekawszych jakie widziałem w roku 2022, a samo brzmienie uwypukla w pełni talent muzyków. Słychać, że mamy do czynienia z doświadczonym bandem, który wie co gra i dla kogo.

Na płycie znajdziemy 11 utworów dających 48 minut muzyki i myślę że każdy znajdzie coś dla siebie. Band zadbał o to, żeby się działo na płycie i żeby nas nie zanudzić. Intro w postaci "Reflections of Soul" nie wiele zdradza. Dopiero singlowy "War of Control" pokazuje na co stać ten zespół. Rasowy killer z ostrym riffem i soczystymi solówkami. Znakomita mieszanka heavy/power metalu i nawet thrash metalu. Jestem pod wielkim wrażeniem jak to świetnie brzmi. Band nie zwalnia i kolejny killer to rozpędzony "a chance for the better". Zwalniamy w "stay united" i to marszowe tempo i epicki klimat sprawiają, że to kolejna perełka na płycie. Warto dodać, że gościnnie pojawia się tutaj Laura z Burning Witches. Imponuje thrash metalowy "Dealer" i znów band zachwyca swoją grą. Nie ma się do czego przyczepić i band wie jak dogodzić swoim fanów.  W podobnych klimatach utrzymany jest zadziorny "Rule of Fear" i tutaj ewidentnie ktoś nasłuchał się Primal Fear. Mocna rzecz! Całość wieńczy kolejna petarda, czyli "End of the World". Band znów pokazuje klasę światową, tak powinien brzmieć heavy/power metal.

Gommora zaskakuje naprawdę energicznym albumem, który zachwyca drapieżnością i pomysłowymi riffami. Band znakomicie balansuje między heavy/power metalem, a thrash metalem. Ciężko w sumie się do czegoś przyczepić. Na pewno "Lost in darkness" troszkę odstaję, ale cały materiał jest bardzo intrygujący. Płyta godna uwagi, bo jest to wg mnie jeden z ich najlepszych albumów jakie stworzyli panowie znani z Gonoreas.

Ocena: 9/10

1 komentarz: