sobota, 15 kwietnia 2023
HOLY MOSES - Invisible Queen (2023)
Czas niemieckiego Holy Moses niestety dobiega końca. Najnowszy album zatytułowany "Invisible Queen" to 13 album w dorobku grupy i jak się okazuje jest to też forma pożegnania się z fanami. Na nowy materiał przyszło fanom czekać 9 lat. Album nagrał zespół w składzie, który znamy od 2012r. Nie ma zmian personalnych, a stylistycznie band też trzyma się kurczowo speed/thrash metalu. Czy jest to najlepsze dzieło zespołu? Raczej nie, ale trzyma poziom, który zadowoli nie jednego wymagającego słuchacza.
Pochwalić należy za przepiękną okładkę frontową i ostre niczym brzytwa brzmienie. Słychać od pierwszych sekund, że mamy do czynienia z mocnym materiałem, który stawia na dynamikę i agresję. Sabina Classen pasuje do takiego grania idealnie i wystarczy posłuchać "Cult of the Machine". Bardzo agresywny, mroczny kawałek, który w pełni oddaje klimat płyty. Sporo roboty ma gitarzysta Peter Geltet i stawia on na szybkie i agresywne riffy. Jest pazur, tylko troszkę momentami wdziera się chaos i brakuje troszkę takich melodyjnych i wciągających partii. Szybkość i agresja to nie wszystko. Do grona ciekawych kawałków można zaliczyć tytułowy "Invisible Queen", czy bardziej chwytliwy "Visions in Red". Fanom niemieckiego thrash metalu na pewno spodoba się "Outcasts" czy nieco techniczny "Depersonalized". Skoro to pożegnalna płyta, to band wymyślił, że druga płyta to będzie nowy materiał tylko, że zamiast Sabiny będą śpiewać goście. Ciekawy pomysł i fanom może się spodobać taki dodatek.
Holy Moses odchodzi, ale muzyka ich przetrwa i będzie gościć w domach tych co kochają speed/thrash metal. Nowy album to kawał solidnego speed/thrash metalu i wszystko jest tutaj dobrze zagrane. Brakuje mi troszkę większego urozmaicenia, większej melodyjności czy utworów, który by na dłużej zostały w pamięci. Dobry album, który jest miłym podsumowaniem historii Holy Moses.
Ocena 7/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz