Rok 2012 był pełen
różnych wydarzeń, ale jednym z najbardziej szokujących był
powrót Wolfsbane z nowym albumem, zatytułowanym „Save The
World”. Informacje o reaktywacji kapeli w pierwotnej formie
pojawiały się już w roku 2010, jednak mało kto dawał wiarę że
to wszystko dzieję się naprawdę. Ten zwrot i wydanie płyty
okazały się jednym z najbardziej zaskakujących powrotów po
latach do grania. Pytanie jakie narzuca się czy warto było? Czy
panowie mieli coś do udowodnienia? Czy udało się dopisać rozdział
nowy, jednocześnie będący kontynuacją tego co było na albumie
„Wolfsbane”? Czy doświadczenia Blaze z jego zespołów
przełożyło się na poziom muzyczny?
Niestety, ale odpowiedzi
są tutaj jednoznaczne i żadna z nich nie jest pozytywna. Twórczość
Blaze;a nie odbiła tutaj swojego piętna, bo sam poziom muzyki
zawartej na tym albumie nie osiąga poziomu przeciętnego. Znana z
wcześniejszych płyt radość z grania, chemia, chęć do grania,
umiejętność tworzenia ciekawych utworów uleciała.
Wszystko wypada tutaj blado, począwszy od całej oprawy i brzmienia,
formie muzyków i samych kompozycja. Blaze śpiewa tutaj jakby
bez wiary, przekonania i bez energii, zaś gitarzysta Jase Edwards
jakby zapomniał kim był, jak się gra ciekawe partie. Cały zespół
jest tutaj cieniem siebie z lat 90. Atutem kapeli był koncertowy
wydźwięk utworów i nie przewidywalność. Zamiast tego mamy
monotonność i amatorszczyznę. Wystarczy posłuchać bezbarwnych
utworów w postaci „Who Are you Now” , „Life
before I Die” czy też popowego „Starlight”.
W miarę dobrze wypada „Buy My Pain” w którym
słychać echa albumu „Wolfsbane”.
Z jakiej strony by nie
spojrzeć na ten album, jakby by go nie zaklasyfikować, to i tak
werdykt jest tutaj jeden i wcale nie jest on pozytywny. Powrót
Wolfsbane okazał się jedną wielką porażką, a ich album „Save
The World” najlepiej to oddaje. Szokujący powrót i jeszcze
bardziej szokujący poziom prezentowanej muzyki. Czy warto było? Z
pewnością nie.
Ocena: 1.5/10
P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP
Nic dodać, nic ująć. Ocena słuszna - gniot...
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć. Ocena słuszna - gniot...
OdpowiedzUsuń