Trzeba przyznać, że projekt muzyczny o nazwie Ancient Empire rośnie w siłę z każdym rokiem. Rok 2019r to rok w którym band prezentuje swój 5 album i "Wings o the Fallen" to wydawnictwo w ich stylu i nie ma tutaj niespodzianek. To płyta, która wyróżnia się epickim klimatem i klasycznymi rozwiązaniami, tak więc mamy to do czego nas ten band przyzwyczaił. Ancient Empire nie byłby sobą jakby znów nas nie zabrał do świata science fiction.
Lider tego projektu Joe Liszt odnosi również sukcesy z Shadowkiller czy Hellhound i to doświadczenie przedkłada się na sukcesy Ancient Empire. Jego głos idealnie współgra z tłem i klimatem w jakim obraca się ta formacja. Pod względem brzmienia i aranżacji można dostrzec podobieństwa do poprzednich płyt i to wcale mnie nie dziwi. Kiedy się coś sprawdza to po co to zmieniać? Co ciekawe również i poziom kompozycji jest wysoki, czyli tak jak na wcześniejszych płytach.
Obyło się bez niepokojących zaskoczeń. Od razu atakuje nas klasycznie brzmiący "A new Dawn" i te rasowe riffy i chwytliwe melodie robią tutaj sporą robotę. Klimat lat 80 daje się od razu poczuć. Stonowany "Born in Fire" stawia na prosty motyw gitarowe i nutkę hard rockowego feelingu. Band przyspiesza w energiczny "Wings of the Fallen". Plusem tutaj jest ostry riff i nieco nowocześniejszy wydźwięk. Jest to jeden z moich ulubionych utworów na płycie. Marszowy, nieco bardziej epicki "On the horizon" zachwyca swoim klimatem i klasycznymi patentami. Znakomicie wypada "The last survivor", gdzie słychać patenty Iron maiden, czy Judas Priest. Dobrze wymieszano tutaj klasyczny heavy metal z domieszką progresywnego metalu. Kolejny killer na płycie to zadziorny i przebojowy "The ghosts remain". Band nie ustępuje nawet na chwilę i trzyma wysoki poziom do końca. "Edge of the Abyss" to kompozycja bardziej złożona, bardziej klasyczny. Również i tu melodie grają pierwsze skrzypce, a epicki klimat tylko podkreśla charakter tego kawałka.
Fenomen Ancient Empire trwa w najlepsze. Joe Liszt wie jak ożywić na nowo heavy metal z lat 80, wie jak stworzyć utwory charakterystyczne, zadziorne i pomysłowe. Znakomicie sprawdza się w ich muzyce tematyka s-f. To już 7 lat działalności kapeli i 5 album na ich liście, a poziom wciąż trzymają bardzo wysoki. To trzeba posłuchać i kto wie może to jest właśnie wasza płyta roku?
Lider tego projektu Joe Liszt odnosi również sukcesy z Shadowkiller czy Hellhound i to doświadczenie przedkłada się na sukcesy Ancient Empire. Jego głos idealnie współgra z tłem i klimatem w jakim obraca się ta formacja. Pod względem brzmienia i aranżacji można dostrzec podobieństwa do poprzednich płyt i to wcale mnie nie dziwi. Kiedy się coś sprawdza to po co to zmieniać? Co ciekawe również i poziom kompozycji jest wysoki, czyli tak jak na wcześniejszych płytach.
Obyło się bez niepokojących zaskoczeń. Od razu atakuje nas klasycznie brzmiący "A new Dawn" i te rasowe riffy i chwytliwe melodie robią tutaj sporą robotę. Klimat lat 80 daje się od razu poczuć. Stonowany "Born in Fire" stawia na prosty motyw gitarowe i nutkę hard rockowego feelingu. Band przyspiesza w energiczny "Wings of the Fallen". Plusem tutaj jest ostry riff i nieco nowocześniejszy wydźwięk. Jest to jeden z moich ulubionych utworów na płycie. Marszowy, nieco bardziej epicki "On the horizon" zachwyca swoim klimatem i klasycznymi patentami. Znakomicie wypada "The last survivor", gdzie słychać patenty Iron maiden, czy Judas Priest. Dobrze wymieszano tutaj klasyczny heavy metal z domieszką progresywnego metalu. Kolejny killer na płycie to zadziorny i przebojowy "The ghosts remain". Band nie ustępuje nawet na chwilę i trzyma wysoki poziom do końca. "Edge of the Abyss" to kompozycja bardziej złożona, bardziej klasyczny. Również i tu melodie grają pierwsze skrzypce, a epicki klimat tylko podkreśla charakter tego kawałka.
Fenomen Ancient Empire trwa w najlepsze. Joe Liszt wie jak ożywić na nowo heavy metal z lat 80, wie jak stworzyć utwory charakterystyczne, zadziorne i pomysłowe. Znakomicie sprawdza się w ich muzyce tematyka s-f. To już 7 lat działalności kapeli i 5 album na ich liście, a poziom wciąż trzymają bardzo wysoki. To trzeba posłuchać i kto wie może to jest właśnie wasza płyta roku?
Ocena : 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz