środa, 14 lutego 2024
ALTERIUM - Of war and flames (2024)
Rok 2024 sprzyja heavy metalowym zespołom, w których pierwsze skrzypce gra kobiecy głos. Mamy w końcu świetny symfoniczny heavy/power metal od Elletra Storm, symfoniczny metal od Leaves Eyes, czy heavy/power metal od Jenner. Te zespoły naprawdę nagrały udane albumy, do których chce się wracać. Ja osobiście od dłuższego czasu zacząłem wypatrywać debiutancki album włoskiego Alterium. Ten włoski zespół powstał w 2022r i zebrał doświadczonych muzyków z kręgu melodyjnego metalu. Znajdziemy tu muzyków Altair, kalidia, Screamachine, czy wreszcie Draconicon. Efektem tej ciężkiej pracy jest debiutancki album "Of War and Flames", który nie może zostać pominięty przez fanów power metalu.
Od razu widać, że to nie pierwsza płyta z brzegu i widać, że zadbano o każdy detal. Piękna, klimatyczna okładka, mocne i wyraziste brzmienie i sama jakość zawartości. Band stawia na melodie, na przebojowość, na rozmach i bardzo dobrze im to wychodzi. Alterium błyszczy za sprawą zgranego zespołu, który każdy dokłada swoją cegiełkę. Sekcja rytmiczna nadaje odpowiedniego tempa i dynamiki. Duet gitarowy tworzony przez Mammola i Campitelli też jest mocnym atutem. To właśnie ci dwaj panowie stoją za tymi atrakcyjnymi melodiami. To za ich sprawą płyta kipi energią i power metalową drapieżnością. W sferze riffów i solówek dzieje się sporo dobrego. Nie można też zapomnieć o uzdolnionej Nicolette Rosellini. Odnajduje się w wysokich rejestrach, jak i niskich. Pasuje do tego grania i przesądza o jego atrakcyjności.
Płyta ukaże się 8 marca nakładem Afm Records i znajdziemy tu 10 kawałków. Jest cover Saboton w postaci "bismarck" i tutaj kawałek dobrej roboty odwalili. Dali temu utworowi nieco inne oblicze. Pełno tu świetnej muzyki i już otwierający "Drag me to Hell" to kwintesencja power metalu. Gdzieś tam echa dragonforce, ale i włoskiej sceny power metalowej można uświadczyć. Pomysłowy riff, duża dawka przebojowości i jeden z ciekawszych refrenów tego roku. Coś z Nightwish czy Dark Moor można uświadczyć w bardziej stonowanym i nastrojowym "Sirens Call". Symfonicznie jest w podniosłym "Of War and Flames", który pokazuje że band zna się na swojej robocie. To kolejny mocny kawałek na płycie, które na długo zostaje z słuchaczem. Ciężko wytknąć jakieś błędy. Znajomo brzmi "Firebringer" i jakoś mi się troszkę skojarzyło z Edguy. To już kolejna petarda na płycie, a band nie składa broni i idzie za ciosem. Znalazło się też miejsce na epicki utwór, a taki właśnie jest marszowy "crossroads inn". Znów band zaskakuje ciekawą melodią i aranżacjami. Lekki i przyjemny jest "Shadowsong". Niby banalny kawałek, a dostarcza sporo frajdy. Spokojniejszy "Crystaline" nie do końca do mnie przemawia, czegoś tu zabrakło. Najostrzejszy na płycie jest "Chasing the Sun" i to rasowa power metalowa petarda. Jak świetnie brzmią gitary i jak znakomicie wszystko ze sobą współgra. Power metal w najczystszej postaci.
Dojrzałe i przemyślane wydawnictwo. Ciężko znaleźć jakieś większe wady. Mamy killery, szybkie i przebojowe kawałki, jest wszystko to co jest piękne w power metalu. Alterium pokazał klasę, a to dopiero ich pierwszy album. Świetny start i czkam na więcej, bo jest potencjał w tej grupie. Nie można przegapić premiery "Of war and flames". To pozycja obowiązkowa dla maniaków power metalu.
Ocena: 9/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz