niedziela, 17 marca 2024

LUTHARO - Chasing Euphoria (2024)


 Nie jest tak łatwo zaszufladkować muzykę kanadyjskiego zespołu Lutharo do konkretnego gatunku. Słychać w ich muzyce  melodyjny heavy metal, na pewno power metal, a najwięcej znajdziemy tutaj elementów melodyjnego death metalu czy thrash metalu. Na pewno przoduje w tym wszystkim melodyjność, chwytliwe melodie i dość charyzmatyczny głos Kristy Shipperbottom. To wszystko sprawia, że najnowsze dzieło tej formacji zatytułowane "Chasing Euphoria" stanowi pozycję godną uwagi. Płyta ukazała się 15 marca nakładem Atomic Fire Records.

Punktem wyjście w muzyce Lutharo jest bez wątpienia wokalista Krista, która potrafi śpiewać delikatnie, bardziej zmysłowo i melodyjnie. Potrafi też być bardziej agresywna, ocierając się o manierę bardziej death metalową. Ciekawy wachlarz możliwości i nadaje zespołowi sporo mocy i charakteru. Z kolei za chwytliwe melodie, niesamowitą dynamikę i drapieżność w partiach gitarowych odpowiada Victor Bucur. Jego praca na tym albumie zachwyca. Jest zróżnicowanie, balansowanie między agresją, a melodyjnością. Ta mieszanka nie przytłacza, a wręcz daje sporo możliwości.

Nie wszystko może wyszło idealnie, bo są słabsze momenty."Time to Rise" jeden z takich nijakich momentów. Na początku płyty mamy "Reapers Call", który  w pełni pokazuje potencjał grupy. Jest szybko, jest zadziornie i z polotem. Prawdziwe "wejście smoka". Na dzień dobry mamy hicior, który zapada w pamięci. Więcej agresji, melodyjnego death metalu można uświadczyć w "Ruthless Bloodline", który imponuje dynamiką i drapieżnością. "Born To Ride" czy "Bonded to the blade", przemycają sporo elementów power metalu i brzmi to naprawdę dobrze. Słychać gdzieś tam echa Huntress, czy unleash the Archers. Mamy jeszcze przebojowy "Creating the King" z niezwykłą chwytliwą melodią przewodnią. Świetnie buja też energiczny i taki bardziej power metalowy "Paradise or Parasite" i tutaj bez wątpienia błyszczy nam wokalistka. Ma ciekawy głos, który napędza cały materiał. Jest jeszcze 7 minutowy killer w postaci "Freedom of the Night", który znów przemyca patenty z różnych gatunków. Band miesza, ale nie wychodzi z tego nijaka papka. Wszystko spójne i miłe w odsłuchu.

Intrygująca wokalistka, pomysłowe partie gitarowe, duża dawka energii, chwytliwych melodii i znakomite balansowanie między różnymi gatunkami. Nowy album Luthero wypada korzystniej niż debiut i jest to jeden z ciekawszych albumów roku 2024, który warto posłuchać i znać.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz