Wyścig o miano płyty roku rozpoczął się na nowo, zresztą jak co roku, wraz z dniem pierwszego stycznia. Jednym z moich pretendentów był niemal od samego początku PRIMAL FEAR i to jeszcze grubo przed premierą. Powód? Bardzo dobre kawałki promujące „Unbreakable” który dawał nadzieję na powrót do korzeni. A tego od nich wymagałem ja jak i większość fanów, zwłaszcza pod ich ostatnich wyczynach i niepotrzebnym eksperymentowania. Zawsze byli postrzegani jako niemiecka wersja JUDAS PRIEST i tego powinni się trzymać. Ich nowe wydawnictwo przerosło moje wszelkie oczekiwania i dostałem jeden z ich najlepszych albumów. Na podobnym poziomie muzycznym utrzymany jest też nowy STEELWING i tutaj przeżyłem jeszcze większe zaskoczenie, bo po nich spodziewałem się co najwyżej średniego albumu, a tutaj proszę klimat s-f, melodie, struktura jakby wyjęte z lat 80 i fanom tamtego okresu przypadnie na pewno do gustu. Jednak to jeszcze nie było największe zniszczenie z tego miesiąca. Największe spustoszenie przyniosły dwa albumy z gatunku thrash metal. Mowa o znanym i co raz bardziej popularnym SUICIDAL ANGELS , który nagrał naprawdę bardzo brutalny, bez kompromisowy album, który odzwierciedla prawdziwą naturę tego gatunku. Jeden z nie wielu współczesnych zespołów, który podtrzymuje tradycję z należytym szacunkiem. Drugi album które mnie zniszczył i to jest bez wątpienia numer jeden z tego miesiąca to jest debiutancki „For Humanity” GAME OVER. Świetny przykład, że można grac agresywnie, dynamicznie i melodyjnie, taki thrash metal najbardziej lubię. Jednak miesiąc styczeń to nie tylko miesiąc udanych krążków, to także miesiąc gdzie wyszło wiele słabszych albumów, lub średnich. Do średnich zaliczam: nowy AXEVYPER zawierający bardzo wtórny materiał, SAVAGE MESSIAH, gdzie jest zbyt nijaki materiał i rozbicie gatunkowe , czy też power metalowy ECLIPTICA, które niczego nowego do gatunku nie wnosi. Były też jeszcze słabsze albumy jak choćby nowy IRON FIRE który zaprezentował strasznie nudny i przewidywalny materiał.
1. Game Over - For Humanity (16.01.2012)
Thrash Metal przeżywa kryzys tak mogło by się wydawać, ale kiedy słucha się tego albumu, to mam wrażenie że nie jest tak źle, przynajmniej jeśli już mowa o mniej znane kapele. Tutaj mamy debiutantów, którzy grają agresywnie, dynamicznie i zarazem melodyjnie. Nie biorą jeńców, więc może zapomnieć o jakiś spokojnych, miałkich utworach. Jak dla mnie perfekcja.
2. Suicidal Angels - Bloodbath (27.01.2012)
Spójrz na okładkę, potem posłuchaj, jeszcze raz spójrz na okładkę i będziesz wiedział że oddaje ona zawartość . Jeden z tych zespołów który podtrzymuje ogień prawdziwego thrash metalu, to właśnie takim albumom jak ten płonie płomień prawdziwego, brutalnego, bezkompromisowego thrash metalu. W dzisiejszych czasach ciężko. Od początku do końca album sieje zniszczenie.
3. Primal Fear - Unbreakable (20.01.2012)
Płyta heavy metalowa na jaką czekał świat. PRIMAL FEAR wraca do korzeni, grając znów pod JUDAS PRIEST i choć robi to ocierając się momentami o plagiat to robi to z wielką klasą, stawiając na melodie i energię. Masa hitów, które na stałe zagoszczą w setliście zespołu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz