Progresywny Thrash Metal z elementami
speed metalu przypominający muzykę TOXIC, VIO- LENCE, czy też
DEATHROW, ANTHRAX. To jest coś co mnie ostatnim czasem bardzo kręci
i nie mogę się nadziwić, jak można efektywnie wymieszać te
gatunki. Zespołem, który również grał progresywny
Thrash Metal na wysokim poziomie był również szwedzki MIDAS
TOUCH. Jest to oczywiście jedna z tych formacji, która
nie jest aż tak znana słuchaczom muzyki metalowej, zespół
który został założony w 1985 r , a po wydaniu w 1989 r.
„Presage Of Disaster” się rozpadł, zostawiając po sobie
ślad w postaci debiutanckiego albumu, który prezentuje muzykę
nadzwyczaj ambitną i nie można mówić o prostym, agresywnym
graniu do przodu oj nie. Szwedzi stawiają na tym albumie na
pokręcone, wyszukane melodie, na urozmaicenie, które wyznacza
progresywny charakter grania zespołu. Z kolei z Thrash Metalu
przemycono zadziorność, dynamikę, ostry, nieco dziki charakter,
ponadto surowe brzmienie, który nieco brudzi partie gitarowe.
To wydawnictwo to coś więcej niż tylko dynamiczne, mocne metalowe
granie, to album, który pobudza zmysły, przenosi słuchacza w
nieco tajemniczy świat za pomocą niezwykłego klimatu jaki
towarzyszy całej płycie, a także za sprawą specyficznych melodii,
motywów, trzeba przyznać, że takie płyty to dzisiaj
rzadkość. Słuchając tego co wygrywają dwaj gitarzyści, a
mianowicie Sporrong i Gustavsson, to człowiek się zastanawia w
jakim niby stopniu są oni amatorami? Ponieważ to co wygrywają jest
nadzwyczaj genialne pod względem technicznym, jest urozmaicenie,
bawią się oni różnymi motywami, co sprawia że nie ma nudy,
cały czas się coś dzieje, a ta lekkość przechodzenia między
różnymi melodiami jest jedną z głównych atrakcji
muzyki MIDAS TOUCH. Patrik Wiren to kolejne nazwisko które
należy przytoczyć tutaj. Jego wokal może nie wyróżnia się
niczym specjalnym, bo w METALLICE czy też DESTRUCTION podobne można
usłyszeć to jednak ma w sobie sporo charyzmy, a specyficzny styl
śpiewania pasuje do całości.
Piękna, klimatyczna i miła dla oka
okładka, ostre niczym brzytwa brzmienie i wrodzony talent muzyków
to jedna strona medalu. Jednak to jeszcze nie oznacza genialnego
materiału. W tym przypadku jednak jest inaczej i nie będę tutaj
trzymał w napięciu, materiał jest perfekcyjny i nie znaleźć w
tym aspekcie jakieś minusy graniczą z cudem. Klimat to jest coś co
napędza ten album i go wyróżnia na tle innych podobnych.
Sporo tutaj krótkich przerywników, wstawek typu
„Arrival” „Reminiscence” to kawałki które
urozmaicają materiał i budują nie zwykły klimat. Syntezatory i
klimat w „Forcibly Incarcerated” jest genialny i potrafi
przyprawić o gęsią skórę. Potem już mamy to wszystko co
tygryski kochają najbardziej, a mianowicie ostre, agresywne granie,
z tym wyjątkiem, że tutaj nie ma chaosu, grania na pałę, lecz
ambitne thrash metalowe granie z progresywnym zacięciem, które
przedkłada się na atrakcyjne melodię i strukturę kompozycji
szwedów. Nie brakuje szybkich, dynamicznych i agresywnych
kompozycji, czego dowodem jest „Sinking Censorship”, „
Sepulchral Epitaph”, czy też w końcu rozpędzony „Acessory
Before the Fact” z imponującym wejściem partii basowej
Patrika Sporronga. Zespół dostarcza słuchaczowi znacznie
więcej od typowe agresywnego, dynamicznego thrash metalowego grania.
Są utwory jak „When the Boot Comes Down” czy też
„Subhumanity (A New Cycle)” które zbudowane są na
stonowanym tempie, na rytmicznych partiach gitarowych, niezwykłym
futurystycznym klimacie, no i na motywach,melodiach o progresywnym
zacięciu, co sprawia że album nie skupia się na jednym aspekcie
progresywnego thrash metalu i poza szybkimi, agresywnymi
kompozycjami, zespół pokazuje swoje drugie oblicze, gdzie
dominują wolniejsze fragmenty, pokręcone i oryginalnie brzmiące
melodie. Nieco słabszy się wydaje „True Believers Inc.”
który zostaje jakby nieco przypiłowany, zmniejszono tempo,
ale i tak wypada bardzo dobrze za sprawą melodyjności i nieco
progresywnego zacięcia. No nie można w żadnym wypadku zapomnieć o
przebojowym „Terminal Breath”, który zawiera sporo
ciekawych motywów, a zespół nie żałuje tutaj
dynamiki, agresji, czy tez melodyjności.
Debiutancki album MIDAS TOUCH to krążek
kierowany do poszukiwaczy ambitnego thrash metalu, poszukiwaczy
emocji, pokręconych i wyszukanych melodii. Zwarty i dynamiczny
materiał sprawia, że album w łatwy sposób zapada w pamięci.
Szkoda, że zespół nie dorobił się bogatszej dyskografii.
Jeśli kochacie TOXIC, VIO-LENCE,czy DEATHROW, to jest to coś dla
was.
Ocena: 9.5/10
Świetna płyta. Sporo recenzji w internecie (oczywiście sporo jak na tego kalibru kapelę) stwierdza że nuda, bez pomysłu, technika dla techniki itd. Tak mało znany zespół łatwo jest zbagatelizować i odstawić na półkę "przeciętny mało odkrywczy thrash" Niestety Presage of Disaster to płyta, którą trzeba przesłuchać co najmniej kilka razy żeby się spodobała. Ja miałem ku temu okazję bo nieco impulsywnie kupiłem oryginalnego winyla i siłą rzeczy ze trzy razy musiałem się lekko zmusić do przesłuchania aż za czwartym czy piątym odsłuchem doznałem olśnienia :) Świetna recenzja aczkolwiek ocena trochę na wyrost. Ja dałbym 8,5.
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć, że recenzja się podobała:D Zgadzam się że płyta z każdym przesłuchaniem zyskuje i odkrywam różne detale,smaczki, jakich się nie słyszało na początku. Heh ja w przeciwieństwie do Ciebie nie potrzebowałem kilku podejść żeby doznać olśnienia. Album należy do grona moich ulubionych wydawnictw thrash metalowych. Szkoda tylko że zespół nie jest taki znany słuchaczom:/
Usuń