Świat fantasy, smoki, rycerze, miecze
i do tego epic heavy metal z elementami power metalu są
wyznacznikami stylu muzycznego nie tylko można by rzec takiego
RHAPSODY, ale również greckiego BRAVERIDE. Kapeli, który
nie kryje swojego zainteresowania MANOWAR, RHAPSODY, czy też
WARLORD. Epicki klimat czasami nasuwa również taką kapelę
jak BATHORY. Oczywiście poziom nie tak wysoki, styl również
niezbyt porywający w porównaniu do wyżej wymienionych kapel.
Co należy wiedzieć o tej kapeli? Liderem tej greckiej formacji jest
gitarzysta Marios Christakis
który w 2004 r zrealizował swój pomysł o stworzeniu
kapeli grającej epicki heavy metal z elementami power metalu nadając
swojej kapeli nazwę BRAVERIDE, a więc nazwy który od razu na
myśl nasuwała odpowiednie gatunki metalowe. BRAVERIDE początkowo
bardziej wyglądał jak jednoosobowy projekt i tak należy również
postrzegać debiut “Heroic Deeds”, gdzie niemal wszystkie partie
Marios nagrał sam. Na drugim albumie czyli „Rise Of The Dragonrider”
który stosunkowo nie dawno się ukazał Marios zaprosił do
współpracy muzyków sesyjnych. Najgorzej sobie radzi
pod względem technicznym sekcja rytmiczna. Perkusista Pantelis brzmi
niczym automat perkusyjna, jego partie są mało atrakcyjne i bez
mocy. Większa uwagę przyciąga bez wątpienia wokalista Alex
Koromilas, który śpiewa czysto, nawet komponuje się z tłem
i z tym co wygrywa Marios, jednak brakuje mi większego zaangażowania
z jego strony, brakuje mi okazania uczuć, większej mocy. Sam Mario
może nie jest jakimś uzdolnionym gitarzystą i na próżno
szukać tutaj jakiś bardziej złożonych i pokręconych melodii,
riffów, które imponują pomysłowością czy
oryginalnością. Jednak pomysłowość co do kompozycji, co do
aranżacji, dość bogata forma owego stylu, który jest
wspierany przez klawisze, chórki, czy też flet, a to sprawia
że słucha się tego o dziwo przyjemnie i z każdym utworem pojawia
się ciekawość jakie rozwiązanie zespół wybrał.
Dopracowane brzmienie, które
uwypukla każdy dźwięk, nawet przyzwoite umiejętności muzyków
to jedne z plusów tego wydawnictwa. Co ciekawe materiał, też
można uznać za plus tego wydawnictwa, bo nie zanudza tak jak
mogłoby się wydawać, da się tego słuchać, da się coś z tego
wynieść, choć nie jest to nie wiadomo jak wysoki poziom, raczej
należy obstawić dobre rzemieślnictwo. Klimat to jest coś co
pozwala wysłuchać cały materiał i nie czuć się znudzonym,
również podobnie działa owa melodyjność i dość bogata
forma aranżacji. Spokojne klimatyczne otwarcie w postaci „At
the Village” buduje odpowiedni klimat, jest do tego napięcie.
Tak o to rozpoczyna się materiał, który jest wypełniony
przebojami, o czym świadczyć może chwytliwy „A place Of
Shadows” czy też melodyjny „Dragonrider” który
utrzymany jest bardziej w power metalowej formie. Czego jest
najwięcej na tym wydawnictwie? Bez wątpienia epickich utworów,
które potrafią zauroczyć klimatem, rozbudowaną formą,
nieco bardziej złożonymi aranżacjami, bogatszą formą i w tej
kategorii należy wspomnieć chwytliwym, monumentalnym „Heroes '
Ode” , stonowany, wręcz bojowy „At Enemies' Borders”.
Jednym z najlepszych utworów
na płycie jest nieco dynamiczniejszy „Ruins Of Disaster”
który zdobi jeden z najciekawszych motywów gitarowych i
w tym przypadku szybsze tempo, nieco ostrzejszy riff sprawiają że
na atrakcyjności zyskuje również sam styl zespołu.
Urozmaicenie materiału dopełnia instrumentalny „A Piece
of Peace” z świetnie
rozegranymi partiami gitarowymi, z dużą dawką melodii oraz
nastrojowa ballada „For The Fallen”
przypominająca balladowe dokonania BLIND GUARDIAN.
Choć
materiał jest solidny, w miarę trzyma równy poziom, to
jednak brakuje prawdziwych hiciorów, które zapadałyby
w pamięci, brakuje takich melodii, które by chodziły za
człowiekiem cały dzień. Jest ten ten rodzaj wydawnictwa, które
miło się słucha, lecz nic się nie wynosi. Płyta właściwie
kierowana do fanatyków, do słuchaczy, którzy lubią
fantasy, klimat i epicki wydźwięk, jeśli ktoś szuka muzyki na
wysokim poziomie to tego tutaj nie znajdzie. BRAVERIDE to zespół
która ma ciekawy styl, ciekawą formę podania owej muzyki,
jednak szkoda tylko że poziom owej muzyki jest przeciętny.
Ocena:
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz