Dużo mówi się o
tym jaki wpływ miał „Keeper of The Seven Keys” na gatunek power
metal, to jaki wywarł wpływ na heavy metal, na powstawanie co raz
to innych podobizn, jak to zrewolucjonizował rynek muzyczny, a
często zapomina się o tym co zrobił dla muzyki metalowej
debiutancki album HELLOWEEN, a mianowicie „Walls Of Jerycho” , o
tym jak podłożył podwaliny pod power metal, pokazując że mniej
techniczni wokaliści mogą podbijać serca słuchaczy, że wtrącenie
speed/thrash metalowych wtrąceń może pod ostrzyć charakter
muzyki, o tym że ten album też stworzył wiele podobnych zespołów,
które postanowiło odtworzyć to co najlepsze z tamtego
okresu, odtworzyć styl i wlać do niego nieco świeżości, patentów
charakterystycznych dla RUNNING WILD. Jednym z tych zespołów
jest oczywiście STORMWARRIOR. Jeden z najlepszych zespołów
jaki się narodził w ciągu ostatniej dekady. Jeden z najlepszych
zespołów heavy/speed/power metalowych jakie znam, jeden z
moich ulubionych. Najlepszy album tej niemieckiej formacji to
oczywiście „Stormwarrior”. Ile w tym z HELLOWEEN? Czy mamy do
czynienia z drugim „Walls Of Jerycho”?
Nawiązań do tamtego
albumu jest na tyle dużo, że można śmiało mówić o
płycie, którą jest godna oryginału i tu chodzi nie tylko o
styl, konwencję, lecz o wykonanie i poziom kompozycji. Klimatyczna
okładka, gdzie jest wojownik, dużo trupów została
narysowana przez Karczewskiego, człowieka, który rysował
okładki HELLOWEEN, w tym „Walls Of Jerycho”, nagranie albumu w
prywatnym studio Kaia Hansena, występ takich gości jak Markus
Grosskopf, Dirk Schlachter czy Kai Hansen, czy też w końcu cover
HELLOWEEN, czy trzeba więcej dowodów na fakt, że album
zasługuje na miano drugiego „Walls Of Jerycho”? Dostarczę je
wam. Brzmienie wzorowane na brzmieniu z albumu HELLOWEEN i tutaj
Kaiowi udała się sztuka odtworzenia tamtego brzmienia, do tego jak
można znaleźć w pewnych źródłach, Kai chciał za sprawą
tego zespołu zrealizować pomysły, które mu się nie udało
zrealizować. Kai to bóg power metalu i odkrył kolejny zespół
i pomógł im się rozwinąć i czuwał nad poziomem owego
wydawnictwa, co zresztą słychać, bowiem nie dopuścił do nagrania
chłamu, którego by nikt by nie słuchał. Dowodów na
powiązania z „Walls Of Jerycho” jest pełno. Lars Ramke, który
pełni rolę wokalisty i gitarzysty, tak podobnie jak Kai Hansen i
podobnie jak on śpiewa takim specyficznym wokalem, który
stawia na zadziorność, krzykliwość, piski i jest to jeden z
najlepszych klonów Kaia Hansena, jeśli chodzi o wokal. Może
techniką nie powala, ale jest wyrazistość, bojowość i ta
niemiecka solidność. Momentami wokal jego nasuwa też Rock;n Rolfa,
ale to już znacznie mniej. RUNNING WILD jest tutaj jak na moje uszy
znacznie mniej niż „Walls Of Jerycho” HELLOWEEN i to słychać
również w riffach, w tym jak zostają konstruowane utwory,
budowana melodyjność, przebojowość. Ani Lars Ramcke ani Scott
Bolter nie myślą o wykroczeniu poza to co wykreowały dwa wielkie
zespoły, o wymyśleniu czegoś innego, ale po co skoro fani nigdy
nie mają dość HELLOWEEN, czy RUNNING WILD, zwłaszcza kiedy sam
bóg power metalu Kai Hansen mianował ich na godnych następców
jego twórczości z „Walls Of Jerycho”? Taki team nie mógł
zawieźć i nie zawiódł. Dziedzictwo tamtego albumu daje o
sobie znać w partiach gitarowych, w solówkach, gdzie jest
dynamit, energia, zadzior i melodyjność, daje o sobie znać w
każdej kompozycji.
Bojowe nastawienie,
chórki niczym wojenne okrzyki i tematyka wojenna to coś co
wyraźnie odróżnia te dwa albumy od siebie i nawet intro w
postaci „The Hammer Returneth” nas o tym dobitnie
informuje. Żaden zespół nigdy nie zbliżył się w taki
sposób do stylu HELLOWEEN z „Walls Of Jerycho”, nikt nie
potrafił stworzyć killery na miarę geniuszu Kaia Hansena, a tu 4
śmiałków pod okiem twórcy tamtego albumu wykreowali
nie tylko styl, ale i poziom muzyczny godny tamtego albumu i już
„Sign Of warlord” o tym nas przekonuje. Jeden z
najlepszych utworów kapeli, jeden z tych killerów,
który jest zawsze grany na koncertach i nic dziwnego skoro to
taki drugi „Ride The Sky”. Nie sądziłem, że kiedykolwiek
usłyszę coś równie genialnego co ten klasyk HELLOWEEN, a
tutaj jakże pozytywne zaskoczenie. Wystarczy posłuchać główny
riff, tą motorykę i taki prosty, równie chwytliwy refren, do
tego solówki oddające to co najlepsze w niemieckim
speed/power metalu, to co najlepsze było w HELLOWEEN z okresu „Walls
Of Jerycho. STORMWARRIOR bardziej podąża w tematykę wojenną,
więcej tu rycerzy, mieczy i takich tam i nie powinno dziwić nikogo,
że w takim utworze jak „Son of Steel” pachnie,
podniosłością i patosem niczym w kompozycjach rodem z MANOWAR,
jednak cała melodyjność, dynamika, power/ speed metalowa jazda to
już HELLOWEEN. W podobnej konwencji utrzymany również jest
„Bounde By The Oath” i to połączenie jest nadzwyczaj
atrakcyjne. Jeszcze jakby więcej brutalności, dynamiki można
uświadczyć w melodyjnym „Deceiver”, gdzie zespół
jeszcze bardziej zwiększa dynamikę, szybkość, a wszystko brzmi
tak jak to brzmiało na „Walls Of Jerycho”. Kolejnym wielkim
hitem jest tutaj bez wątpienia bojowy „The Axewielder”,
który może ma bardziej stonowany motyw, jednak swoją
zadziornością i melodyjnością zachwyci nie jednego fana power
metalu, czy też heavy/speed metalu. „Death By Blade” to
kolejny dynamiczny, power metalowy kawałek, który mógłby
zdobić album „Walls Of Jerycho” i można gdzieś tu usłyszeć
coś z „Guardian” i choć jest to kolejny power metalowy kawałek
w podobnej konwencji, to jednak nie nudzi i dostarcza sporo emocji,
zwłaszcza w sferze partii gitarowych Na uwagę zasługuje tutaj
popis umiejętności Dirka Schlachtera, który wygrywa tutaj
niezłe solo Najbardziej bojowym utworem jest tutaj bez wątpienia
„Thunderer”, gdzie jest ta magia, podniosłość, hołd
dla Odyna i ten rycerski charakter. Gdzieś podobny ładunek
emocjonalny i charakter można wychwycić w bardziej rytmicznym,
bardziej energicznym „Defenders Of Metal”, który
oczywiście chwali metal i wychwala go pod niebiosa. Prawdziwy hymn
metalowy. Obok „Sign Of Warlord” typowym kawałkiem „Walls Of
Jerycho” jest tutaj bez wątpienia ...”Iron Prayers”
który głównym motyw gitarowy, konstrukcję,
melodyjność ma wzorowaną na utworze „Judas” HELLOWEEN i brzmi
jak by wyszedł spod ręki Kaia Hansena. Kolejny wielki hit zespołu,
na który trzeba zwrócić szczególną uwagę. Kai
Hansen pełni tutaj nie tylko rolę producenta, mentora, ale i też
gościa, który zagrał i zaśpiewał to i owo na „Chains
Of Slavery” i jest to kawałek najbardziej rozbudowany,
najbardziej urozmaicony i pełen niespodzianek i smaczków,
które sprawiają, że utwór jest jeszcze bardziej
atrakcyjny. No i świetny cover „Heavy Metal is The Law” z
repertuaru HELLOWEEN, który brzmi równie świetnie co
oryginał, a może nawet lepiej.
Znakomity debiut
niemieckiej formacji, prawdziwy geniusz jeśli chodzi o speed/power
metal, prawdziwa perła w swojej kategorii. Zespół odniósł
zwycięstwo niczym wojownik, odnieśli sukces, stali się
rozpoznawalni i znani. Zawdzięczają to Kaiowi, który był
ich mentorem, nie tylko produkcyjnym, ale również tym który
czuwał nad całością, miał natchnienie na muzyków, to on
sprawił że otrzymaliśmy drugi „Walls of Jerycho” bo tak można
nazwać również debiutancki album STORMWARRIOR. Jest to ich
najlepszy album i później nie udało się nagrać równie
genialny album. Kto szuka dynamikę, brak smętów, pieprzonych
ballad, kto szuka przebojowość, zadziorność, szybkość i
pędzenie do przodu, zostawiając trupy za sobą, kto lubi tematykę
związaną z wojownikami i bitwami, kto kocha twórczość Kaia
Hansena i „Walls Of Jerycho”, ten musi sięgnąć po ten album!
Ocena: 10/10
GREAT,20/20!!!
OdpowiedzUsuń"Heading Northe" !!!
OdpowiedzUsuń"Heading Northe" !!!
OdpowiedzUsuńTak "Heading Northe" to ich ostatni bardzo dobry album i na tym albumie się skończyli. Ciekawe czy wrócą w glorii i chwale? Mam nadzieję, bo to jeden z moich ulubionych zespołów:D
OdpowiedzUsuń