Jedno spojrzenie na okładkę debiutanckiego albumu duńskiej
formacji Battery, który nosi tytuł „Armed with Rage” i
już w sumie wiadomo co i jak. Obstawiamy agresywny, energiczny,
złowieszczy thrash metal wzorowany na latach 80 i 90. Tak też jest.
I choć „Armed With Rage” brzmi jak kolejny oklepany krążek i
niczym się nie wyróżniający, to jednak kapela Battery jest
jedną z tych ciekawszych jeśli chodzi o rok 2014. Co za tym
przemawia?
Battery nie może się pochwalić sławą, ani doświadczeniem, nie
może nam też dostarczyć czegoś nowego jeśli chodzi o thrash
metal, ale może za to nam przypomnieć najlepsze czasy Destruction,
Exodus czy Slayer. Ta kapela wie jak zagrać thrash metal by słuchacz
był w pełni uradowany. Nie brakuje agresji, szybkości i
technicznego zaplecza. Właściwie od strony wykonania jest bardzo
dobrze, czasami jedynie pomysły mogły być bardziej doszlifowane.
Na pewno Battery może się pochwalić bardzo udanym wokalistą
Chrisem Steelem. Śpiewa agresywnie, ale zachowuje aspekt techniczny,
a w takim „Halo of Hyprocisy” czy mocniejszym
„Hostile by Content” przypomina nawet Mille
Petrozze z czasów „Endless Pain”. Jednym z najdłuższych
utworów na płycie jest „Vermin
of Fukushima”, w której Jokull i Jeppe dają
bardzo ciekawy popis umiejętności. Jako duet gitarowy są
wartościowym elementem składowym Battery. Na co warto zwrócić
szczególną uwagę? Bez wątpienia na mocny otwieracz w
postaci „Armed with Rage” czy szybki „Pyramids
of Decept”.
Takich płyt jest pełno ostatnim czasy i zespół naprawdę
musi się napocić by jakoś zachwycić fanów thrash metalu.
Ciężko o to, ale Battery sprawdził się dobrze. Trzeba ich
docenić, ze względu na to że to ich pierwszy album, a Dania nie
jest stolicą thrash metalu. Bardzo udany debiut, który
zachwyci fanów starej szkoły thrash metalu spod znaku
Destruction, Slayer czy Kreator.
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz