„Crissis Cult” to już
trzeci album niemieckiego Voices of Destiny, ale pierwsze wydawnictwo
z nową wokalistką tj Adą Flechtner. Jej wokal nie zmienił stylu
zespołu, bowiem dalej to jest symfoniczny metal, w którym
dominuje komercja i taki dość młodzieżowy charakter. Wpływy
Nightwish czy Within Temptation są tutaj czymś normalnym. Można
było się spodziewać, że może coś ulegnie zmianie, może zespół
czymś zaskoczy, ale niestety nie. Tak więc dostajemy typowy album
Voices of destiny, z dużą zawartością symfonicznych elementów,
z podniosłością. Nie potrzebnie zostaje w to wszystko w mieszane
komercyjność i bardziej popowy charakter utworów. To jest
spora strata dla płyty. Ciekawa okładka, czy dopracowana produkcja
to są pewne atuty, ale nie zastąpi to nam dobrego materiału. W tej
kwestii już nowy album wypada znacznie gorzej. To co wygrywa
gitarzysta Christopher jest co najwyżej średnie i brakuje mi w tym
ikry, przekonania i radości. Wszystko jest zagrane jakby z przymusu
i bez pomysłu. Już „Wolfpack” nieco odstrasza
swoją chaotyczną formą. Mieszanka progresywnego metalu z
symfonicznym średnio tutaj wyszła. W „The easy Prey”
zespół oferuje nam ostrzejszy, nieco nowoczesny heavy metal.
Niestety poza mocnym riffem nic ciekawego tutaj nie dostajemy. Chaos
i niezdecydowanie słychać w nieco rozlazłym „To The
Slaughter”, ale nie pierwszy raz zespół podpada. O
„21 Hereos” można powiedzieć wiele, ale co by to
nie było to i tak wszystko sprowadza się do negatywnych przemyśleń.
Dominacja komercji i popowych elementów, sprawia że mamy do
czynienia z typowym wypełniaczem. Najciekawsze z całej płyty to
energiczny „Under Control” i podniosły „The
great Hunt”. Tutaj Christopher dał troszkę więcej z
siebie i jest jakiś pomysł, element zaskoczenia, a wszystko staje
się bardziej przyswajalne. Może właśnie to jest kierunek jaki
zespół powinien obrać? Może te dwa utwory to sygnał, że
zespół nie jest na straconej pozycji? Odpowiedzi należy
szukać na kolejnym albumie. Póki co można sobie darować
nowe wydawnictwo Voices of Destiny.
Ocena: 3/10
Słuchałeś może Winterage "The Harmonic Passage" ? zespół z Włoch, przypominają pierwsze albumy Rhapsody
OdpowiedzUsuń