Kiedy niektórzy
słuchacze widzą etykietę black metal czy death metal to czują
lęk, a nawet wstręt. Taka muzyka nie zawsze jest akceptowalna i
postrzegana jako ta miła dla ucha. Zawsze to kojarzy się z tak
zwanym „darciem mordy” i chaotyczną warstwą instrumentalną.
Stereotyp i brak znajomości tych gatunków może nas
odstraszyć nim zaczniemy dogłębnie poznawać te gatunki. Bardzo
dobrym rozwiązaniem są zespoły jak norweski Skynkvervet, który
istnieje 5 lat. Kapela potrafi połączyć w swojej muzyce nutkę
symfonicznego metalu, melodyjnego death metalu, black metalu, z
pewnymi elementami rock opery. Tematycznie skupiają się na
mistycyzmach, czy też mitologii. Ich atutem jest umiejętność
tworzenia ciekawych i wciągających melodii, czy też właśnie
rozdzielenia partii wokalnych na trzech wokalistów. Miłym
dodatkiem są właśnie operowy wokal Christiny, który buduje
napięcie i oddaje epickości całości. Podniosły charakter
kompozycji, duża dawka mocnych riffów i urozmaiconych solówek
sprawiają, że ich drugi album”Trollspeil” jest jednym z
najciekawszych z taką muzyką. Słucha się tego o tyle przyjemnie
bowiem, płyta jest energiczna, dynamiczna, melodyjna i
nieprzewidywalna. Ciekawe aranżacje, bogate dodatki i odpowiedni
mroczny klimat sprawiają, że płyta nie nudzi w żaden sposób.
Brzmienie jest ostre jak brzytwa i dobrze to współgra z tym
co wygrywają Ivan i Espen. Nie grają na jedno kopyto, a ich partie
są pomysłowe i potrafią pozytywnie zaskoczyć. „Trollspeil” to
nie tylko agresja i black metalowe klimaty, to również
dojrzałe riffy i przemyślane rozwiązania w kwestii melodii. Do
tego każdy utwór to rasowy przebój. „Horns of
vengeance” to idealny otwieracz, który szokuje swoją
dynamiką i wykonaniem. Symfoniczny „The Horde” to
mieszanka rock opery i elementów wyjętych z power metalu.
Energiczny i melodyjny „Breathtaking” to petarda,
który ukazuje przebojowość tego krążka. Nostalgiczny i
pełen emocji jest stonowany „Inner Sanctum”. To
właśnie takie kompozycje urozmaicają to wydawnictwo i ukazują
potencjał jaki drzemie w tej formacji. Nie ma mowy o nudnym i
przewidywalnym black metalu, który daleki jest od atrakcyjnej
muzyki. Fani horroru „Halloween” po lubią bez wątpienia
„Maranett” w którym wykorzystano głównym
motyw muzyczny z filmu. Do grona najciekawszych kawałków na
płycie warto zaliczyć „Ektet i Elven” o folkowym
zabarwieniu, podniosły „Hurderlokk”, agresywny
„Angelfall”, czy zamykający „Vandrer
Heden”. To wszystko składa się na sukces tej płyty. W
końcu jest to jedna z ciekawszych płyt z muzyką black metalową w
symfonicznej oprawie. Warto znać ten band, zwłaszcza jeśli
interesujemy się black metalem, ale fani melodyjnego grania też
powinni sięgnąć po to wydawnictwo.
Ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz