Nie dajcie się zwieść tej okropnej okładce. Po frontowej okładce można stwierdzić, że ta kapela nie ma nic do zaoferowania. Kicz bije z daleka i ciężko coś dobrego powiedzieć na temat okładki "Supersonic Punch". Jednak ten drugi album w dyskografii niemieckiego Hornado zasługuje na uwagę. To płyta, która koncentruje się na klasycznym heavy metalu. Band pod tą nazwą działa od 2011r i stara się tworzyć prosty i chwytliwy metal. W ich stylu można doszukać się wpływów Accept, Judas Priest, Grave Digger czy Warlock. To porcja takiego heavy metalu z lat 80 i nie ma się tutaj co doszukiwać wyjątkowych pomysłów czy oryginalności. Ta muzyka ma być miła w odsłuchu i dawać sporo radości z odsłuchu. Tak też jest. Band na nowy krążku zasypuje nas naprawdę udanymi przebojami. Troszkę leży płaskie i takie mało wyraźne brzmienie, ale band nadrabia w innych kwestiach. Kolejnym nieco słabym ogniwem tutaj jest nijaki wokalista Dave Laserchild. Za mało od siebie daje, a szkoda bo drzemie w nim potencjał. Warto na pewno wsłuchać w wyczyny gitarzysty Iana Lownstone;a. Gra z wyczuciem i poszanowaniem do lat 80.
Jak to jest z tym materiałem? Co nas czeka po odpaleniu płyty? Rozpędzony "Masters of Metal" w speed metalowej formule sprawdza się idealnie w roli otwieracza. To taka mieszanka starego Helloween czy Scanner. Hard rockowy "Out in the night" to taka wycieczka do twórczości Scorpions i ta radiowa przebojowość daje o sobie znać. Niezwykle dobrze wypada dynamiczny i przebojowy "Raise the future", który przypomina stary dobry Gravestone. Stonowany "Right from the start" przepełniony jest elementami Judas Priest, choć nie brakuje też elementów hard rocka. Marsowy "Marching of the Blind" to ukłon w stronę klasycznego Accept i to kolejny wartościowy kawałek. Rycerski i bardzo epicki "Call of the Beast" nie kryje inspiracji Manowar i to dobre nawiązanie do tamtego bandu. Jednym z najszybszych kawałków na płycie jest rozpędzony "Undead Revenge".
Wiadomo już że materiał jest wart grzechy Tylko nie ma się co łudzić, że to płyta z górnej półki. Kawał solidnego niemieckiego heavy metalu i nic ponadto. Warto posłuchać !
Ocena: 7.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz